×

Magdalena Stępień przerwała milczenie. Co się dzieje z jej chorym synkiem?

Magdalena Stępień przerwała milczenie. Po długiej przerwie wróciła na Instagram i wyjawiła, co się dzieje z jej chorym synkiem. Niestety nie ma dobrych wieści.

Choroba, zbiórka, skandal

Na początku tego roku media obiegła informacja, że synek Magdy Stępień i piłkarza Jakuba Rzeźniczaka ma raka wątroby – mięsaka tkanek miękkich. Niestety okazało się, że szansa na wyleczenie chłopca w Polsce wynosi jedynie 2 proc. Dlatego mama Oliwierka zorganizowała w sieci zbiórkę na leczenie synka w Izraelu. Celem było zebranie 350 tys. złotych.

Popularność Magdy i jej byłego partnera z pewnością się przydała, ponieważ wystarczyło kilka godzin, żeby zebrać potrzebne pieniądze. Ale sama zbiórka wywołała spore kontrowersje. Internauci zaczęli wypominać rodzicom Oliwierka, że jeszcze niedawno obnosili się ze swoim statusem materialnym. Dużo podróżowali i wiedli luksusowe życie. Oliwy do ognia dolał Dziki Trener.

Bardzo łatwo możemy znaleźć informacje, że piłkarz Wisły Płock Jakub Rzeźniczak zarabia tam 45 tys. zł miesięcznie. Rocznie prawie 600 tys. – czyli tyle, ile przeciętny Polak rocznie nie zarobił nigdy. Ten piłkarz nie zarabia dużych pieniędzy od wczoraj, tylko od lat

– mówił w nagraniu, udostępnionym w sieci.

Magda Stępień w odpowiedzi zapewniała, że pieniądze ze zbiórki w całości zostaną przeznaczone na leczenie syna. Mówiła, że ze względu na pandemię straciła pracę, a po rozstaniu z Rzeźniczakiem jej życie drastycznie się zmieniło.

Przypomnijmy – Rzeźniczak, który słynie z wątpliwej reputacji, porzucił Magdę dla innej kobiety. Zrobił to jeszcze przed narodzinami małego Oliwiera.

Archiwum prywatne

Archiwum prywatne

Magdalena Stępień przerwała milczenie

Po fali hejtu Magda Stępień postanowiła zniknąć z mediów społecznościowych i skupić się na leczeniu synka. Teraz, po długiej przerwie, zamieściła na Instagramie obszerny wpis.

Jestem 24h na dobę z Oliwierem, mamy lepsze i gorsze dni. Wierzę mocno w to, że moje modlitwy zostaną wysłuchane i przy pomocy nowoczesnej medycyny Oliwierek będzie zdrowy

– czytamy w poście.

Jest mi bardzo przykro, że zostałam posądzona o to, że mogłabym oszukać wszystkich, którzy wpłacili pieniądze podczas zrzutki i przeznaczyć je na coś innego, niż leczenie mojego syna. (…) Kiedy dotarliśmy do szpitala w Izraelu, przedstawiono mi szczegółową kalkulację kosztów badań, pobytu w szpitalu jak również leczenia. Okazało się, że zebrana kwota wystarczy nie tylko na badania, ale również na trzymiesięczne leczenie mojego syna. W tym czasie Oliwier miał robione badania potwierdzające diagnozę postawioną przez lekarzy w Polsce

– podkreśliła Magda Stępień.

Niestety, przekazała także smutne wieści. Okazało się, że wykryty u chłopca nowotwór wątroby, to „jeszcze rzadsza odmiana, niż początkowo sądzili”. W dodatku u chłopca pojawiły się też przerzuty.

W tej chwili nie przebywamy stale w szpitalu, jednak co dwa dni pojawiamy się na oddziale onkologicznym celem podania kolejnej dawki chemii lub przeprowadzenia badań kontrolnych. U mojego syna pojawiły się również przerzuty, ale na szczęście nie powiększają się dzięki chemioterapii. Tak zwyczajnie po ludzku nie godzę się na to, co dzieje się z moim dzieckiem. Ale jednocześnie jestem spokojna, bo głęboko wierzę w to, że się uda

– napisała była partnerka Rzeźniczaka.

Zaznaczyła też, że pracuje nad swoimi relacjami z ojcem chłopca, bo dobro Oliwiera jest dla najważniejsze dla nich obojga.

Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), Instagram

Może Cię zainteresować