×

Magda Stępień wspomina ostatnie chwile Oliwierka. „Odszedł w moich ramionach”

Magda Stępień wspomina ostatni dzień spędzony z Oliwierkiem. Kobieta była przy umierającym synku do ostatniej chwili. „Miał wysoką gorączkę i chciałam mu ulżyć, dlatego dałam mu lody. Zapamiętam ten moment do końca życia. Tak się cieszył, że je jadł. Wtedy w nocy zmarł” — wspomina modelka w rozmowie z „Party”.

Potajemny ślub

Piłkarz Wisły Płock raczej nie należy do grona mężczyzn stałych w uczuciach. Rzeźniczak był mężem modelki Edyty Zając, miał jednak problem z dochowaniem wierności. Rzekomo zostawił żonę dla pewnej Eweliny, ale i przy niej nie zagrzał zbyt długo miejsca. Sportowiec zakochał się w Magdalenie Stepień, znanej z „Top Model”. Niestety para rozstała się tuż po tym, jak na świecie pojawił się synek Oliwier. Potem okazało się, że chłopiec jest nieuleczalnie chory.

Gdy chłopiec zmagał się z chorobą, Rzeźniczak zaczął już układać sobie życie z nową partnerką, Pauliną Nowicką. W styczniu Jakub oświadczył się ukochanej podczas podróży do Nowego Jorku. Teraz, kilka miesięcy po śmierci małego Oliwiera, zakochany piłkarz pochwalił się na Instagramie romantycznymi zdjęciami. Jak się okazało, Rzeźniczak wziął ślub z Nowicką. Para pobrała się na plaży w niewielkiej miejscowości Key Biscayne w Miami, tak więc póki co związek obowiązuje tylko na terytorium USA. Mimo wszystko ta uroczystość okazała się sporym zaskoczeniem.

Magda Stępień wspomina śmierć synka

Każdy radzi sobie z żałobą na swój sposób. Magdalena Stępień do końca walczyła o życie synka. Wierzyła, że wydarzy się cud. Los przyniósł jednak ogromne cierpienie i rozczarowanie.

Sytuacja się zmieniała. Raz guz się zmniejszył, potem znów rósł. Chemia na niego nie działała. Pojawił się przerzut na płuca, ale lekarze mówili, że przerzuty są w stanie usunąć

– wspomina modelka w rozmowie z „Party”.

Jak przypomina „Wirtualna Polska”, Oliwier miał przejść dwie operacje, jednakże sytuacja zmieniła się tak drastycznie, że lekarze w Izraelu zrezygnowali z takiej formy leczenia. Zrozpaczona matka chciała wtedy wrócić do Polski i szukać pomocy dla syna w nowym miejscu. Niestety nie zdążyła tego zrobić.

W rozmowie z „Party” Magdalena Stępień w poruszających słowach opowiedziała o ostatnich chwilach spędzonych z synkiem.

Przez te ostatnie trzy dni był z nim już mniejszy kontakt. Miał wysoką gorączkę i chciałam mu ulżyć, dlatego dałam mu lody. Zapamiętam ten moment do końca życia. Tak się cieszył, że je jadł. Wtedy w nocy zmarł. (…) Nie ma nic gorszego niż moment, gdy odchodzi dziecko, a ty nic nie jesteś w stanie zrobić

– wyznała.

 

Fotografie: Instagram (miniatura wpisu),

Może Cię zainteresować