×

Luksusowa prostytucja „wakacjami życia”. Ujawnił całą prawdę o Polkach w Dubaju

O „aferze w Dubaju’” zrobiło się głośno jeszcze kilka lat temu, kiedy światło dzienne ujrzały informacje, jakoby znane polskie modelki udawały się w egzotyczne wycieczki z bogatymi sponsorami za odpowiednią kwotę. Padły również nazwiska. Jedna z Polek, Laila Shukri, wyszła nawet za mąż za szejka arabskiego. Jakiś czas temu Piotr Krysiak, dziennikarz śledczy, zdecydował, że zdradzi nieco więcej szczegółów z luksusowego życia modelek, celebrytek i miss, które brały udział w konkursach piękności. W tym celu napisał książki pt. „Dziewczyny z Dubaju” oraz „Diler gwiazd”. Sporo na ten temat wyjawił także w wywiadzie, którego opis przedstawiamy poniżej.

Prostytucja polskich celebrytek i modelek

Swego czasu temat ten nabrał takiego rozgłosu, że wiele kobiet zaczęło zgłaszać się same. Jakby nie patrzeć, dla niektórych z nich to były „luksusowe wakacje życia”.

Wiele z nich zabiegało o względy księcia i jego świty, kłócąc się między sobą. Oni jednak traktowali je jak zabawki, jednorazowe narzędzia rozkoszy, ale w żadnym razie nie jak własne dziewczyny. Książę Santo, do którego co dziwne, nie dotarła prokuratura podczas śledztwa, to bardzo przystojny mężczyzna około trzydziestki – 190 centymetrów wzrostu, dobrze zbudowany, a przede wszystkim bardzo majętny… Uwielbiał się dobrze bawić i nie liczył z kosztami. Za towarzystwo pięknej dziewczyny płacił nawet tysiąc euro dziennie. Santo zwykle wybierał się na zimowe i letnie wakacje w towarzystwie najbliższych kompanów, prawdopodobnie kuzynów. Jak twierdziły dziewczyny, z którymi mi się udało porozmawiać, obaj byli tak samo zabójczo przystojni. – tłumaczy Krysiak

Zwykle u Santo było niewiele pracy, a zdarzało się, że dziewczyny w ogóle nie musiały chodzić z nikim do łóżka, choć, łóżko w tym wypadku było to dla większości przyjemnością. Noc z księciem nobilitowała. Ponad połowę czasu dziewczyny spędzały, nudząc się w pokojach i czekając, aż bogaci Arabowie zdecydują się zaprosić je na imprezę. To były łatwe pieniądze – dodaje autor książek

Autor zdradza, że to wszystko działało jak dobrze zorganizowana grupa

Na samym początku dana dziewczyna była tylko „prostytutką”, ale bardzo szybko zmieniała swoją pozycję i zarabiała na tym, aby werbować inne dziewczyny. Dzięki temu był większy wybór. Najwięcej zarabiała niejaka Emilia, która zajmowała się organizacją wyjazdów i dbała o to, aby milionerzy bawili się w otoczeniu najpiękniejszych Polek z najwyższej półki. Większość z nich wiedziała, czego chce, a kontrakt pozwalał im przeżyć przez kolejnych kilka miesięcy czy nawet rok bez pracy.

Emilia  szukała dziewczyn głównie na portalach społecznościowych. Przede wszystkim na najpopularniejszej wtedy w Polsce Naszej Klasie. Wystarczyło, że któraś wspomniała, że jest modelką lub fotomodelką, a od razu budziła zainteresowanie sutenerek. Emilia zarobiła na tym procederze największe pieniądze. Myślę, że miliony złotych, choć prokuratura tego nie zauważyła… Dzisiaj Emilia prowadzi firmę kredytowo – pożyczkową – wyjawia autor książek

Nie chodziło tylko o pieniądze?

Piotr Krysiak przyznaje, że najprawdopodobniej motorem napędowym dla polskich kobiet były pieniądze – za jeden dzień mogły dostać 500 euro podstawy plus gigantyczne napiwki (jeden z szejków potrafił obdarować napiwkiem w wysokości 200 tysięcy). Później miało to być już coś więcej niż tylko zarobek. Ich podejście miało ulec zmianie już po pierwszym wyjeździe. Wyjeździe, na którym zobaczyły, jak wygląda luksusowe życie.

Każda z nich, zanim znalazła się na jachtach rodzin królewskich, w drogich hotelach czy na szybkich sponsorowanych randkach, marzyła, żeby zostać modelką. Właściwie, to każda z nich na swój sposób nią była. Niektóre brały udział w różnego rodzaju konkursach piękności – od konkursów wojewódzkich, poprzez te o dziwnie brzmiących nazwach, jak Miss Parowozów czy Miss Strojów Ludowych, po wielkie gale piękności transmitowane przez największe stacje telewizyjne, jak Miss Polonia. Te prężniej działające miały także profesjonalne zdjęcia, które można było zobaczyć na stronach internetowych agencji modelek – opisuje autor książek

Na co Polki przeznaczały zarobione w ten sposób pieniądze?

Autor przyznaje, że w czasie pisania książki zależało mu na spotkaniu z dziewczynami, które brały udział w tego typu wyjazdach. Gdy mu się to udało, dowiedział się, co takiego robiły ‚modelki’ z pieniędzmi, które zarobiły.

Tylko nieliczne inwestowały pieniądze, np. w kupno mieszkania. Reszta wydawała na doraźne przyjemności: kosmetyki, perfumy, zakupy. Na porządku dziennym były też operacje plastyczne i botoks. Pieniądze szły też na imprezy w modnych, warszawskich klubach, kokainę i drogi alkohol. Były tak pewne siebie, że jeździły luksusowymi samochodami ze swoimi ksywkami na rejestracjach

Nie do końca z tym, co robiły, były fair wobec bliskich. Niektóre miały mężów, a nawet dzieci, które zostawiały na czas „służbowych wyjazdów”. Można mnożyć ich nazwiska, ale w książce żadne nie pada – wszystko ze względu na ochronę danych osobowych.

Część ukończyła studia, są też takie, które przewijają się w tzw. celebryckim świecie. Inna zdobyła kilka europejskich tytułów w konkursach piękności, a kolejna była uczestniczką popularnego programu „Top Model”. W tym gronie jest też obecna, znana piosenkarka, a jeszcze kolejna gra w znanych serialach telewizyjnych

Groźby i zastraszanie

Autor przyznaje, że regularnie ktoś się do niego odzywa, aby wycofał z publikacji książkę. Zastraszany jest nie tylko prawnikami, ale także zagrożeniem zdrowia, a nawet życia.

Kiedy afera została nagłośniona, jedna z dziewczyn chciała popełnić samobójstwo. Nie chciałem zniszczyć im życia. Dlatego postanowiłem nie upubliczniać ich nazwisk. Zdecydowałem się tylko podać imiona i pierwsze litery nazwisk sutenerek, które zostały oskarżone… – tłumaczy Krysiak

Przypadek Julii, która skradła serce jednego z multimilionerów

Celem jednej z Polek, Julii, która udała się na „wakacje do Dubaju”, było uwiedzenie o 20 lat starszego multimilionera z Europy. W końcu dopięła swego – mężczyzna stracił dla niej głowę i w konweksencji rozwiódł się z żoną. O jej „sukcesie” pisały wtedy wszystkie tamtejsze media.

Julia dziś mieszka za granicą, w pałacu wartym 75 mln złotych. Kilka lat temu po angielsku nie mówiła ani słowa. Pochodzi z małego miasteczka na Śląsku. Mówiono o niej polska Pretty Woman. Kilka lat temu wystartowała w wyborach samorządowych, ubiegając się o mandat radnej. Wyborców chciała przekonać zorganizowaniem w mieście większej liczby klubów i dyskotek – opowiada Krysiak

Najbardziej oryginalne wymagania

Zdarzało się, że dziewczyny były stawiane przed specjalnymi zadaniami. Dla przykładu niektórzy szejkowie żądali numerku w szafie. Inni z kolei uwielbiali bicie, chłostanie, a także decydowali się na seks w windzie czy samochodzie. Na szczególną uwagę zasługuje jednak przypadek jednej z dziewczyn, która za kilka tys. złotych przez kilka godzin miała udawać kotkę – chodziła nago i oddawała kał na swojego pana.

Jak widzicie luksusowa prostytucja, która nazywana jest przez niektórym wakacjami życia, rządziła się swoimi prawami. Tak to sobie wyobrażaliście?

_________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować