×

Urodził się w łazience o 4 miesiące za wcześnie. Jego mama bała się go nawet dotknąć

Leni Sinipata był wielkości dłoni swojej mamy, gdy przyszedł na świat. Urodził się 9 maja 2017 roku, o cztery miesiące za wcześnie…

Chastity Sinipata, mama Leni’ego poczuła, że musi iść do toalety. Wtedy stało się coś, czego kompletnie się nie spodziewała…

Kobieta zaczęła rodzić!

Była tak przerażona, że bała się nawet dotknąć swojego maleńkiego synka. Kompletnie nie wiedziała, co ma robić. Szybko zaalarmowała pozostałych członków rodziny, którzy wezwali pomoc.

Najbliżej miejsca zamieszkania kobiety znajdowała się jedna z jednostek straży pożarnej. To właśnie strażacy przybyli na pomoc w pierwszej kolejności.

Strażacy dokładnie wiedzieli, jak mają się zachować

Jeden z nich wziął malucha na ręce, drugi odciął pępowinę. Po tym natychmiast owinęli chłopczyka w czysty ręcznik i zabrali do szpitala. Leni ważył zaledwie 0,6 kilograma. Był najmniejszym dzieckiem, jakie kiedykolwiek znajdowało się w Sutter NICU. Wszyscy byli świadomi, że szanse na jego przeżycie są naprawdę niewielkie.

Niestety życie wcześniaków jest bardzo nieprzewidywalne. Zdarzają się dni dobre, dające pełnię nadziei, ale i te złe, które często nadzieję odbierają.

Świeżo upieczona mama była przerażona tą sytuacją. Bardzo bała się, że jej malutki synek, którego zdążyła pokochać już tak bardzo, nie przeżyje:

Widzisz swoje maleńkie dzieciątko podłączone do tylu rurek… To straszliwy widok.

Leny był jednak prawdziwym wojownikiem!

Z każdym dniem stawał się coraz silniejszy. Mama codziennie odwiedzała go w szpitalu, godzinami rozmawiając z nim przez inkubator. Widziała, że rośnie i być może już niedługo będzie z nią w domu.

W czasie jednej z wizyt Chastity spotkała niemała niespodzianka

Na oddział przyszli też strażacy, którzy pomogli uratować życie jej dziecka. To dzięki ich zimnej krwi, szybkiej pomocy i natychmiastowemu przewiezieniu chłopca do szpitala, maluszek przeżył.

Teraz Leni waży już prawie 3 kilogramy. Jest o wiele silniejszy, ale wciąż musi być podłączony do zbiornika z tlenem. Jego stan zdrowia będzie musiał być monitorowany jeszcze przez długi czas, ale zaczynają pojawiać się pierwsze głosy o możliwości jego wyjścia do domu.

Mama malutkiego Leni’ego ze łzami w oczach wyznaje:

Widząc, że moje maleństwo jest tak silne i pokonuje tak wiele przeszkód stałam się lepszą osobą. Chcę być dla niego najwspanialszą mamą!

Myślicie, że Leni będzie chciał w przyszłości zostać strażakiem? :)

Może Cię zainteresować