×

Zabrała 11-letnią córką do przychodni. Lekarka bez ogródek wyrzuciła je z gabinetu

To miała być zwykła wizyta w przychodni. Córka Marii Caldarar czuła się nie najlepiej. Zaniepokojona mama postanowiła, że potrzebna jest opinia lekarza. Niestety, to z jaką reakcją spotkała się kobieta ze strony przyjmującej lekarki, jest szokujące. W tej sytuacji wygrały uprzedzenia…

Niespodziewana reakcja

Kiedy weszłyśmy do gabinetu, pani doktor od razu się na mnie rzuciła. Mówiła, że nienawidzi Romów, że nie mamy ubezpieczenia i jesteśmy tu nielegalnie. Powiedziałam, że mogę nawet zapłacić za tę wizytę, byle pomogła mojemu dziecku. Ale lekarka chwyciła mnie za kurtkę i wyrzuciła – relacjonuje wstrząśnięta pani Maria.

Lekarka nie miała racji. Caldarar nie tylko jest legalnie zatrudniona, ale też i ubezpieczona. To samo dotyczy jej córki, Ewy, która nieraz była już przyjmowana w feralnej przychodni, jednak przez innych lekarzy. Niestety, argumenty te nie dotarły do kobiety.

Diagnoza po interwencji policji

W reakcji na zaistniałą sytuację pani Maria postanowiła reagować. O sytuacji zawiadomiła policję. Dopiero po interwencji funkcjonariuszy, Ewa została zbadana przez panią Grażynę. Lekarka postawiła nietrafną diagnozę.

Powiedziała, że nic jej nie jest i ma iść do domu. Ja jednak widziałam, że moja córka jest chora, więc pojechałam do szpitala dziecięcego – opowiada mama dziewczynki.

Na szczęście dziecko w szpitalu zostało zdiagnozowane trafnie. Okazało się, że ma grypę.

Może Cię zainteresować