74-latka leczyła się przez teleporady. Guz urósł do monstrualnych rozmiarów
Leczyła się przez teleporady, a przez ten czas guz urósł do rozmiarów ciążowego brzucha. I to takiego w dziewiątym miesiącu. Lekarze byli przerażeni.
Utrudnione leczenie
Pandemia koronawirusa obnażyła słabości zaniedbywanej latami i permanentnie niedofinansowanej służby zdrowia. Brakuje lekarzy dla pacjentów przewlekle chorych, procedury leczenia np. onkologicznego uległy znacznemu wydłużeniu, a jesienią w internecie furorę robiło zdjęcie tarnobrzeskiej przychodni nr 3, gdzie do komunikacji z pacjentami służy kij, którym należy walić w parapet, jeśli chce się uzyskać wyniki badań lub skierowanie do specjalisty.
Placówki podstawowej opieki zdrowotnej od marca działają w trybie kryzysowym i są u granic wytrzymałości. Pacjenci skarżą się na odmowy wykonania badań lub wystawienia skierowania do specjalisty. Do Rzecznika Praw Pacjenta wpłynęły tysiące skarg, dotyczących głównie zniechęcania przez lekarzy do kontaktu bezpośredniego.
O tym, do czego może doprowadzić „leczenie” na odległość przekonała się 74-letnia Wanda z Namysłowa w województwie opolskim. Od początku pandemii jej kontakty z lekarzami ograniczały się do teleporad. Gdy w marcu tego roku trafiła do lekarza, ten z przerażenie odkrył u niej guza wielkości ciążowego brzucha w dziewiątym miesiącu.
Leczyła się przez teleporady
Historię, ku przestrodze, nagłośnili lekarze z Namysłowskiego Centrum Zdrowia. Jak ujawniają pracownicy namysłowskiej placówki:
Pani Wanda przyznała, że była leczona w POZ tylko poprzez teleporady. Niestety, kobiecie nie zostały zlecone żadne badania diagnostyczne. Pani Wanda postanowiła skonsultować problem z chirurgiem. Tak trafiła do nas.
Ordynator Oddziału Chirurgicznego, dr nauk med. Jerzy Ceglecki natychmiast przyjął kobietę na swój oddział. Badanie tomograficzne wykazało obecność ogromnego guza w jamie brzusznej. Rósł bardzo agresywnie. W ciągu zaledwie półtora miesiąca osiągnął takie rozmiary, że spowodował przesunięcie narządów wewnętrznych oraz problemy z oddychaniem.
Jak informuje personel Namysłowskiego Centrum Zdrowia:
Operacji podjęli się ordynator Oddziału Chirurgicznego oraz dr Andrzej Jezierski. W trakcie operacji w pełnym znieczuleniu okazało się, że guz jest olbrzymi. Cały zaangażowany w zabieg personel medyczny nie krył zdziwienia rozmiarem zmiany. Zespół wydobył całość guza, bez żadnego uszkodzenia, dzięki czemu patomorfolog ma możliwość przeprowadzenia w pełni badania histopatologicznego.
Na szczęście już następnego dnia po operacji pani Wanda poczuła się dużo lepiej. Szpital opuściła w świetnej formie zaledwie tydzień później. Jak wspominają lekarze:
Nie kryła, że dzięki temu, że nasz szpital przyjmuje pacjentów na wszystkich oddziałach, została szybko zdiagnozowana i zoperowana. Ze smutkiem wspominała, że przez pandemię ma ograniczony dostęp do lekarzy i leczenia szpitalnego, bo większość szpitali przyjmuje tylko pacjentów covidowych.