×

Lech Wałęsa narzeka na drożyznę. „Mam 12 tys. zł emerytury, ale co to jest?!”

Lech Wałęsa narzeka na drożyznę i twierdzi, że musi dorabiać do emerytury, żeby zaspokoić swoje potrzeby. „Odczuwam drożyznę, przecież nie jestem z innej gliny” – przekonuje laureat pokojowej Nagrody Nobla. Jednocześnie przyznaje, że ma 12-13 tys. zł emerytury.

Jaką emeryturę ma Lech Wałęsa? Dlaczego narzeka na ceny?

Mówi się, że w miarę jedzenia apetyt rośnie. To by wiele wyjaśniało, jeśli chodzi o ostatni wywiad Lecha Wałęsy dla „Super Expressu”. Były prezydent i laureat pokojowej Nagrody Nobla utyskuje w nim na inflację i skarży się na wysokość swojej emerytury. Chociaż pobiera świadczenie wielokrotnie wyższe, niż przeciętny polski emeryt, Wałęsa czuje się pokrzywdzony i twierdzi, że musi się imać dodatkowych zajęć, żeby zaspokoić swoje potrzeby.

Odczuwam drożyznę, przecież nie jestem z innej gliny. Mam ok. 12-13 tys. zł emerytury, ale co to jest na apetyt byłego prezydenta?

– mówi z rozbrajającą szczerością legenda „Solidarności”.

Próbuje zarabiać za granicą i to trochę mi wyrównuje…Teraz fotowoltaikę zakładam w domu, na wstępie trzeba wydać 150 tys zł, więc potrzebne mi pieniądze

– wyjaśnia.

Były prezydent skarży się, a jednocześnie opowiada o podróżach do Meksyku, Francji czy Stanów Zjednoczonych. Według „SE”, Wałęsa za udział w spotkaniach i prowadzenie wykładów miał w samych USA zarobić 200 tys. zł. Na fotowoltaikę może i wystarczy, a co z pozostałymi potrzebami?

Lech Wałęsa o PiS i Jarosławie Kaczyńskim

Lech Wałęsa narzeka na rządy i PiS, i przypomina, że przestrzegał przed Jarosławem Kaczyńskim.

Ostrzegałem przed PiS-em i przed Kaczyńskim. Jak oni mogą rządzić państwem?! Demagodzy, populiści zrzucają całą winę za drożyznę na Putina, na wojnę, ale to nie jest tak. Na Putina wszystko zrzucają, ale ludzie nie mogą się na to nabierać. Oczywiście Putin też jest winny inflacji, ale nie tylko!

– stwierdza.

Nie jest to pierwszy raz, gdy Wałęsa żali się na trudną sytuację finansową. Ale były prezydent, mimo sędziwego wieku i problemów zdrowotnych, nie próżnuje. W ubiegłym roku szukał pracy na portalu internetowym. Reklamował się jako „doświadczony przywódca i świetny mówca”, który chce „dzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem”. Za 1-2 godzin spotkania były prezydent życzył sobie minimum 20 tysięcy złotych, chociaż podkreślał, że cena jest do ustalenia.

Fotografie: Facebook

Może Cię zainteresować