×

Kurze odchody w walce z koronawirusem. Zaskakujący pomysł lokalnych władz

Kurze odchody w walce z koronawirusem! To nie żart, lecz zainicjowany przez burmistrza Lund sposób na zniechęcenie Szwedów do organizowania hucznych obchodów nocy Walpurgi. Co ciekawe pomysł okazał się zadziwiająco skuteczny. I ekologiczny, bo azot i fosfor zawarty w kupach świetnie użyźniają glebę.

Czym jest noc Walpurgi?

W noc z 30 kwietnia na 1 maja Szwedzi tradycyjnie obchodzą noc Walpurgi, wywodzące się ze starogermańskich wierzeń święto zmarłych, złych duchów i czarownic. Zostało ono nazwane na cześć zakonnicy Walpurgi, która w VIII wieku u boku św. Bonifacego krzewiła wiarę chrześcijańską wśród plemion germańskich.

Co roku w noc Walpurgi Szwedzi rozpalają ogniska i gromadzą się przy nich tłumnie. Jednak w tym roku stało się to niemożliwe, ze względu na wprowadzony przez szwedzkie władze zakaz zgromadzeń powyżej 50 osób. A do tej pory, w samym tylko Lund położonym na południu Szwecji w noc Walpurgi w miejskim parku zbierało się około 30 tysięcy osób.

Lokalne władze stanęły więc przed poważnym dylematem, ale wybrnęły z niego w niekonwencjonalny i pomysłowy sposób…

Kurze odchody w walce z koronawirusem

Szwedzkie władze od początku pandemii trzymają się zasady niewprowadzania odgórnych obostrzeń, tylko apelowania do rozsądku obywateli. W przeciwieństwie do większości krajów europejskich, w Szwecji ani na chwilę nie zamknięto lokali gastronomicznych, galerii handlowych, ani szkół podstawowych. Mimo to krzywa zachorowań na COVID-19 nie jest w tym kraju wyższa niż w państwach, które zdecydowały się na „lockdown”.

Szwedzkie władze obawiały się, że noc Walpurgi, gdyby była obchodzona tak jak do tej pory, mogłaby to drastycznie zmienić. Dlatego zdecydowały się na nietypowe rozwiązanie…. Na niecodzienny pomysł jako pierwszy wpadł burmistrz Lund. Żeby zniechęcić mieszkańców do gromadzenia się w miejscach publicznych, podjął decyzję rozrzucenia na trawnikach tony odchodów pozyskanych z kurzej fermy.

Całe miasto od razu zaczęło śmierdzieć, co skutecznie zniechęciło mieszkańców do opuszczenia domów. Podobne rozwiązania zastosowano w innych szwedzkich miastach, m.in w Linkoeping w środkowej Szwecji.

Jak tłumaczy burmistrz Lund, rozwiązanie okazało się proste, tanie i ekologiczne:

Siedzieć w parku, w którym śmierdzi obornikiem, to nie jest przyjemne doświadczenie, a dodatkowo kurze odchody zawierają azot i fosfor, które użyźniają zieleń.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: www.tvp.info, pl.wikipedia.org
Fotografie: Imgur (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować