×

Fakt ujawnia osobę, która wrobiła Jarosława Bieniuka w gwałt 28-letniej Sylwi

Jarosław Bieniuk wciąż nie może spać spokojnie. Śledztwo w jego sprawie trwa, a co więcej, coraz bardziej się komplikuje. Super Express podaje, że do spotkania z 28-latką doszło z jej inicjatywy w jednym z sopockich klubów około godziny 21.30. Stamtąd piłkarz, modelka o pseudonimie Cassandra i dwoje ich znajomych udali się do hotelu. Co było dalej? Choć zdania na ten temat są mocno podzielone, światło dzienne ujrzała właśnie jedna z możliwych wersji zdarzeń. Pojawiły się także podejrzenia, kto wrobił Bieniuka.

„Przenieśli się do łazienki. Całowali się i namiętnie pieścili”

Impreza trwała w najlepsze, alkohol lał się strumieniami. W pokoju pojawiała się obsługa hotelowa, która dwukrotnie uciszała imprezowiczów. W pewnym momencie Bieniuk i Cassandra przenieśli się do łazienki. Całowali się i namiętnie pieścili. Jarosław Bieniuk twierdzi, że Cassandra wiła się i poprosiła, żeby ją skrępować. Były piłkarz zrobił to najpierw skórzanym paskiem od spodni, a potem specjalną czerwoną taśmą z sex shopu. Modelka podobno nalegała na użycie zabawek erotycznych – opisuje malowniczo tabloid

Wkrótce modelka miała się źle poczuć. W związku z tym Jarek podał jej magnez, który miał postawić ją na nogi. I tutaj pojawia się problem, bowiem policja uważa, że Jarosław Bieniuk podał Sylwii środek odurzający. Super Express jest z kolei innego zdania. Znajomi piłkarza także od samego początku sprawy bronią go publicznie, żyjąc w przekonaniu, że były partner Ani Przybylskiej jest niewinny.

Kto wrobił Bieniuka?

Takiego zdania jest Fakt, który oficjalnie oznajmia, kto może stać za całą aferą.

Wiele wskazuje na to, że aferę mógł rozkręcić Marcin T., nazywany klubowym baronem Trójmiasta. Marcin T. to założyciel owianego złą sławą klubu Zatoka Sztuki w Sopocie i kilku innych klubów w regionie. To w Zatoce Sztuki na swoje ofiary polował słynny „”owca nastolatek”, 42-letni Krystian W, znany jako „Krystek”. Prokuratura postawiła mu łącznie 65 zarzutów dotyczących gwałtów i nakłaniania nastolatek do prostytucji. Biznesmen długo przekonywał wszystkich, że z „Krystkiem” nie ma nic wspólnego. Ale w końcu został oskarżony w tym procesie co Krystian W. Za dwukrotne współżycie z dziewczyną poniżej 15 lat i współżycie z nieco starszą nastolatką, której miał zapłacić za seks, grozi mu do 12 lat więzienia. Marcin T. upiera się, że to wszystko nieprawda. Skandal i prokuratorskie zarzuty spowodowały, że jego klubowy biznes podupadł – pisze tabloid

Biznes podupadł, a za coś żyć trzeba było. Tabloid sugeruje więc, że Marcin T. za swoją drogę do zdobycia ogromnych pieniędzy obrał szantaż.

Według naszych informacji Marcin T. brał czynny udział w wydarzeniach związanych z sex aferą jego znajomego, Jarosława Bieniuka. To on miał namówić modelkę do oskarżenia Bieniuka o brutalny gwałt. Osobiście miał ją zawieść na komisariat – dodaje gazeta

Instagram

Instagram

Chcieli wyciągnąć od Bieniuka około pół miliona złotych

Gazeta Wyborcza ujawnia, że druga strona chciała wyciągnąć od piłkarza około 500 tys. złotych. W zamian za to, oskarżenia miałyby zostać zmienione z gwałtu ze szczególnym okrucieństwem na zwykły. I choć wciąż wiązałoby się to z ewentualną karą pozbawienia wolności, Bieniuk w tym przypadku mógłby już ubiegać się o uzyskanie wyroku w zawieszeniu. Próba szantażu prysła niczym bańka mydlana, kiedy ujrzała światło dzienne. Teraz 28-latka stanowczo wszystkiemu zaprzecza. Jakby tego było mało, odsunęła się od niej również reprezentująca ją kancelaria adwokacka.

Wypowiedzieliśmy pełnomocnictwa naszej klientce, wycofaliśmy się ze sprawy. Zapewniam, że jako Kancelaria nie mamy w zwyczaju odbywania z innymi kancelariami nieoficjalnych spotkań oraz negocjowania sposobów rozwiązywania sporów innych niż zgodnych z przepisami prawa lub wprost opartych na przepisach prawa – poinformował w rozmowie z Fakt24.pl mec. Mateusz Dończyk

I komu tutaj wierzyć?

Instagram / Instagram

Instagram / Instagram

Może Cię zainteresować