×

Ksiądz wykorzystywał 9-letniego chłopca. „Jest wspólnikiem w grzechu” – uznał Sąd Kościelny

Kilkanaście lat temu ksiądz zgwałcił 9-letniego chłopca. Później zrobił to jeszcze kilka razy. Po latach ofiara zdecydowała się zgłosić sprawę. Mężczyzna dowiedział się, że sąd kościelny uznał go „wspólnikiem grzechu cudzołóstwa”.

Mariusz chciał zostać księdzem

Mariusz Milewski opowiedział o swoim dramacie dziennikarzom „Superwizjera”. Wszystko zaczęło się w 2000 roku. Mariusz miał 8 lat i razem z rówieśnikami przygotowywał się do pierwszej komunii. To było dla niego ważne wydarzenie – wtedy marzył jeszcze o byciu księdzem. Duchowny, który przygotowywał ich do uroczystości, bardzo mu imponował.

Księdza Jarosława P. poznał rok wcześniej, kiedy zaczął uczyć go religii. Wtedy Mariusz bardzo chciał angażować się w kościele i służyć do mszy. Jego rodzina była w bardzo trudnej sytuacji – rodzice żyli z zasiłków, a w domu nie było łazienki. O warunkach, w jakich wychowuje się chłopiec, dowiedział się ksiądz Jarosław P. Zaczął zapraszać go na plebanię, gdzie pozwalał mu korzystać z łazienki i oferował posiłki.

Ksiądz zgwałcił 9-letniego chłopca na plebanii

Po komunii Mariusz w końcu został ministrantem w kościele w Wardęgowie. Wtedy ksiądz znów zaprosił go na plebanię i zaczął wykorzystywać:

Ksiądz zaprosił mnie na plebanię. Kazał mi się położyć do swojego łóżka. Kazał mi zamknąć oczy. Odsunął kołdrę i zaczął mnie dotykać w miejscach intymnych. Później zaczął brać mojego członka do swoich ust. Ja nawet chyba nie miałem siły, żeby uciekać. Byłem sparaliżowany. I on doprowadził mnie do orgazmu wtedy

Ksiądz zapowiedział Mariuszowi, że nie może nikomu powiedzieć o tym, co wydarzyło się za zamkniętymi drzwiami. Później znów zapraszał go do siebie i posunął się dalej:

Ksiądz włączał filmy pornograficzne i tam były też stosunki analne, i on bardzo dążył do tego, żeby to też się wydarzyło między mną a nim. Wyjął jakiś dziwny płyn z szafki i mówił, że zrobi tak, że nie będzie bolało. Ja byłem tym wszystkim przerażony. Mówiłem mu, że mnie boli. Pamiętam, że ten ból czułem nawet chyba przez tydzień

Ksiądz zgwałcił 9-letniego chłopca, ale został uniewinniony

Mariusz Milewski przez lata milczał na temat tego, co działo się na plebanii. Na zgłoszenie sprawy zdecydował się dopiero w wieku 21 lat. O wszystkim opowiedział biskupowi toruńskiemu Andrzejowi Suskiemu. Rozpoczął się proces przed sądem kościelnym. Po trzech latach ksiądz został uniewinniony.

Inaczej brzmiał wyrok sądu świeckiego. W 2016 roku Sąd Rejonowy w Nowym Mieście Lubawskim uznał duchownego za winnego molestowania i skazał go na trzy lata więzienia. Wyrok podtrzymał sąd drugiej instancji, a Sąd Najwyższy w lutym bieżącego roku odrzucił wniosek o kasację, złożony przez sprawcę.

Szokujące słowa duchownych

Mężczyzna próbował otrzymać wgląd do przejrzenia kościelnych dokumentów. Jednak jego prośby były wielokrotnie odrzucany ze względu na „sekret papieski”. W końcu się udało, ponieważ kościelny wyrok trafił do sądu rejonowego. Jarosław P. chciał go wykorzystać, jako dowód świadczący na jego korzyść.

Okazało się, że wyrok w sprawie zgłoszonej przez Mariusza dotyczy „nadużycia seksualnego przeciwko osobie małoletniej i rozgrzeszenia wspólnika w grzechu przeciwko szóstemu przykazaniu”, czyli przeciwko cudzołóstwu. Z takiego sformułowania wynika, że 9-letni w czasie pierwszego gwałtu Mariusz został uznany przez sąd kościelny za wspólnika w cudzołóstwie.

Ksiądz zgwałcił 9-letniego chłopca – świadkowie mieli swoją wersję

W kościelnych dokumentach znajdują się również cytaty z zeznań świadków. Uzasadniając swoją decyzję, kościelni sędziowie wielokrotnie powoływali się między innymi na słowa dyrektora szkoły Mariusza:

Mam wychowanków, którzy mają dziewczyny i sympatię. U Milewskiego nigdy nie zauważyłem, aby miał koleżankę, dziewczynę. Uważam, że emocjonalnie jest związany z płcią męską

Mężczyźnie udało się skonfrontować z dyrektorem i zapytać o te słowa. Potwierdził, że zeznawał, ale stwierdził, że nie może zbyt wiele powiedzieć, ponieważ wtedy składał przysięgę. Przeciwko Mariuszowi zeznawała również przyjaciółka Jarosława P., która przez miesiąc uczyła go religii. Zarzuciła mu, że często posługuje się kłamstwami:

Milewski to bardzo skomplikowana postać. (…). Uważam, że jest skłonny do konfabulacji. (…) Jest zdolny do niszczenia człowieka. (…) Kłamał w sklepie, jeśli chodzi o talony, które dostawał od ośrodka pomocy społecznej

Ona również nie chciała porozmawiać z Mariuszem na temat swoich zeznań, stwierdzając, że temat jest już zamknięty.

Wyrok sądu państwowego trafił do Watykanu

Oba sądy wezwały w trakcie procesu tych samych świadków. Jednak wyroki sądu państwowego i kościelnego różnią się od siebie, ponieważ ten pierwszy bazuje głównie na dowodach, natomiast drugi na zeznaniach świadków, ocenianych według moralności i sumienia. Kuria tłumaczy, że to nie wynik złej woli, ale skromniejszych możliwości w gromadzeniu dowodów.

Po emisji reportażu „Superwizjera”, odniosła się do niego toruńska kuria. Podkreśliła, że po uprawomocnieniu się wyroku sądu państwowego, o jego treści został poinformowany Watykan i wszczęto procedurę ponownej oceny czynów Jarosława P. Decyzje, które są jej wynikiem, czekają na zatwierdzenie w Stolicy Apostolskiej.

Może Cię zainteresować