×

Szokujące zeznanie 10-latki: „Ksiądz kazał się rozebrać. Dotykał po pośladkach, piersiach”

W Ruszowie na Dolnym Śląsku rozegrał się dramat dwóch 10-latek. Ksiądz bez skrupułów molestował upośledzone umysłowo dziewczynki. Ich matki początkowo nie rozumiały zachowania swoich dzieci i nie przyszło im do głowy, że to proboszcz mógłby skrzywdzić niewinne dzieci. Teraz walczą o sprawiedliwość i żałują, że nie zareagowały wcześniej. Tymczasem mieszkańcy chcą, by ks. Piotr M. wyszedł z aresztu.

Ksiądz molestował upośledzone umysłowo dziewczynki

Ksiądz trafił do niewielkiego Ruszowa w 2016 roku. Zostało mu już tylko kilka lat do emerytury. Wcześniej pełnił funkcję proboszcza w Jędrzychowicach i Niedźwiedzicach, a do początku lat 90. posługiwał we Wrocławiu. Piotr M. nie cieszył się ze zmiany. Matki ofiar zastanawiają się teraz, czy jego niezadowolenie wynikało z konieczności upatrzenia nowych ofiar.

Skrzywdzone przez księdza dziewczynki mają 10 lat i są upośledzone w stopniu lekkim. Ich matki mówią bez ogródek:

On sobie je upatrzył. Myślał, że z ich strony nic mu nie grozi

Zeznania Julii i Ali są przerarzające

Proboszcz spotykał się z dziewczynkami pod przykrywką katechezy. Twierdząc, że 10-latki muszą „zaliczać modlitwy” zabierał je do salki na piętrze. To właśnie tam molestował swoje ofiary. Dotykał i kazał dotykać swoich miejsc intymnych. Julia i Ala opowiedziały, jak wyglądały spotkania z proboszczem. Ich zeznania są tak drastyczne, że trudno je czytać:

Nie lubię tego księdza, bo on mnie dotykał. […] Jak mnie ksiądz dotykał, to nie byłam w ubraniu. Nie wiem, gdzie było ubranie. […] Siedziałam przodem na kolanach księdza. […] Dotykanie to było pukanie. […] W nos, brzuch, kolana, tak paluszkiem […] To było dotykanie, ale bolało. […] Bałam się

Ksiądz dotykał mnie po ramionach, nogach, twarzy, wkładał ręce pod koszulkę. Czułam złość i strach i ja go uderzyłam w buzię. On mówił, że mnie uderzy albo kopnie mnie w brzuch. Dochodziło do takich sytuacji, że zostawałam z księdzem sama i on mnie obejmował i próbował rozbierać. Raz mnie rozebrał. […] Pocałował mnie w usta. […] Ściągał ze mnie spodnie. Ksiądz zachowywał się brzydko i obrzydliwie. […] Czułam strach, jak mnie ksiądz dotykał. Mama, jak mnie kąpała i zauważyła zaczerwienienie między nogami, pytała, skąd je mam. On mnie dotknął. […] Ja nie mówiłam, co mi ksiądz robił, bo się bałam. […] Nie chciałabym go spotkać nigdy, przenigdy

Ksiądz molestował upośledzone dziewczynki z Ruszowa, ale ofiar było więcej

10-latki nie są w stanie poradzić sobie z traumą. Do tej pory boją się chodzić do kościoła i nie pozwalają dotykać się nawet lekarzowi. Bolesne wspomnienia przywołuje nawet przebieranie lalek. W nocy budzą się przerażone, mówiąc, że śnił im się pan w czerni.

Co gorsze, okazało się, że to nie pierwszy raz, gdy ksiądz posunął się do obrzydliwych czynów. Przeciwko Piotrowi M. poświadczyło kilkanaście kobiet. Ich dramat rozegrał się w latach 80., gdy duchowny przygotowywał je do komunii. Kobiety opowiedziały o swoim bólu i upokorzeniu:

To była taśmówka. Na kolanka, zaliczanie modlitwy, obmacywanie, buziak, poprawianie ubrania, by znów obmacać, i następny. W sumie setki dzieci

Ksiądz stwarzał wrażenie, że buzi, kolanka i głaskanie to taka nagroda. Całowanie w usta to też była norma. Lubił nam pokazywać przeźrocza. Gasił światło i zawsze brał wtedy na kolana jakąś dziewczynkę

Ksiądz kazał się rozbierać do bielizny, sadzał nas na kolanach. Dotykał po plecach, pośladkach, brzuchu, piersiach. Miał ogromne i zawsze zimne dłonie

Mamy wykorzystanych dziewczynek walczą o sprawiedliwość

Matki Ali i Julii zarzucają sobie, że niczego nie zauważyły wcześniej. Kiedy dzieci w końcu przyznały, co robi im ksiądz, wszystko, co działo się z ich córkami w ostatnich miesiącach, nabrało sensu. Jedna z nich wspomina, że ksiądz szukał wzrokiem jej córki, nawet kiedy udzielał ostatniego namaszczenia jej matce.

Kobiety zgłosiły sprawę na policję, a biegli zbadali dziewczynki. Lekarze stwierdzili, że zeznania są prawdziwe, a Julia i Ala nie mają skłonności do kłamstwa. Prokuratura nie ma żadnych wątpliwości, że ksiądz wykorzystał upośledzone umysłowo dziewczynki. Sąd przychylił się do wniosku o tymczasowy areszt na 3 miesiące. Śledczy zebrali tak mocne dowody, że areszt został już przedłużony.

Niektórzy nie wierzą, że ksiądz molestował upośledzone umysłowo dziewczynki

Jednak los dziewczynek z Ruszowa i co najmniej kilkunastu innych poszkodowanych nie poruszył wszystkich. Część mieszkańców stanęła po jego stronie i zorganizowali petycję o wypuszczenie Piotra M. i zbierają podpisy. Z kolei legnicka kuria nie widzi nic złego w przenoszeniu księdza z parafii do parafii. Jej rzecznik zapewnia, że nigdy nie było oficjalnych zgłoszeń na księdza.

_________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować