×

Nauczycielka zrobiła dzieciom lekcję o molestowaniu. Okazało się, że ksiądz robił im takie rzeczy

Niecodzienny akt oskarżenia wpłynął ostatnio do Sądu Rejonowego w Nowym Targu. Akt dotyczył księdza Mariusza, który molestował dziewczynki w wieku od 9 do 12 lat. Sprawa prawdopodobnie nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie nauczycielka, która na jednej z lekcji poruszyła temat pedofilii. Reakcja uczniów ją zszokowała.

Śledztwo zostało zakończone

Prokuratura zakończyła śledztwo 13 sierpnia 2018 roku.

W ten dzień do nowotarskiego sądu trafił bowiem akt oskarżenia przeciwko księdzu. Zarzucamy mu iż dopuścił się „innych czynności seksualnych na nieletnich”. Grozi za to od 2 do 12 lat więzienia – powiedział Józef Palenik, szef nowotarskiej prokuratury

Prokuratura przez przeszło pół roku zbierała dowody

To one miały potwierdzić, czy zarzutu stawiane duchownemu są prawdziwe. W tym czasie przesłuchano dziewczynki, które miały być molestowane przez księdza, jak i samego duszpasterza. Choć wydawać by się mogło, że jest to kwestia chwili, nic bardziej mylnego.

Postępowanie trwało wyjątkowo długo

Ze względu m.in. na wiek dzieci postępowanie było dłuższe niż wstępnie zakładano. Każde z nich było przesłuchiwane w obecności zarówno sędziego, jak i biegłego psychologa, który miał stwierdzić, czy mówią prawdę. Przesłuchani zostali również rodzice molestowanych dzieci, jednak nie wszyscy wykazywali chęć współpracy. Dlaczego? Otóż część z nich obawiała się, że ich udział śledztwie odbije się negatywnie na dzieciach, które zostaną obciążone dodatkowym stresem.

Akt oskarżenia

Kiedy postępowanie zostało zakończone, w akcie oskarżenia znalazły się w sumie zeznania dziewięciu dziewczynek. Tyle wystarczyło, aby biegli jednoznacznie stwierdzili, że dziewczynki nie zmyślają, a ksiądz faktycznie je wykorzystywał.

Do przestępstwa miało dochodzić w okresie od czerwca 2014 do września 2016 roku. Poszkodowane dzieci miały wówczas od 9 do 12 lat. Biegli ustalili ponad wszelką wątpliwość, że dziewczynki, opowiadając o tym, co robił im ksiądz, nie zmyślały – dodał Józef Palenik

Sprawa wyszła na jaw dzięki nauczycielce

Sprawa prawdopodobnie nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Nowym Targu. To właśnie ona na jednej z lekcji wychowawczych, która miała miejsce w grudniu 2016 roku, rozpoczęła temat pedofilii. Z wyczuciem opowiedziała dzieciom, co oznacza ten termin, po czym podała przykłady zaczepek przez dorosłych. Zaliczyła do nich m.in całowanie bez pozwolenia czy dotykanie miejsc intymnych bez zgody drugiej osoby. Ku jej zdziwieniu w tym momencie ręce podniosło kilka dziewczynek. Przyznały wtedy, że tak właśnie robił im ksiądz Mariusz podczas urządzanych przez niego wycieczek parafialnych scholi.

„Ksiądz został odsunięty od jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej”

Nauczycielka od razu wiedziała, że coś jest nie tak. O całej sprawie zawiadomiła śledczych. Zanim jednak sprawa trafiła do prokuratury, duchowny został przeniesiony do innej parafii. Warto zaznaczyć, że tam również miał styczność z dziećmi. Odkąd sprawa wyszła na jaw, już tam nie pracuje.

Ksiądz Mariusz W. został odsunięty od jakiejkolwiek działalności duszpasterskiej, w szczególności z dziećmi, dlatego nie pracuje przy żadnej z parafii. Do czasu wyjaśnienia sprawy przebywa w odosobnieniu – ks. Tomasz Szopa z krakowskiej kurii dla „Faktu”

Co na to ksiądz Mariusz?

Jak się okazuje, duchowny nie przyznaje się do winy i ma na ten temat zupełnie inne zdanie. Twierdzi, że nie miał złych intencji. Dzieci go po prostu lubiły, dlatego się do niego przytulały. Nie było w tym jednak żadnego podtekstu seksualnego – podaje „Gazeta Krakowska”.

Wierzycie mu?

*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Może Cię zainteresować