×

Krzysztof Jackowski wyznał prawdę o swoich przepowiedniach

Znacie go już od dawna, bo niezależnie od tego, czy ktoś mu wierzy, czy nie, Jackowski jest najpopularniejszym wizjonerem w Polsce. Czy faktycznie posiada niezwykłą umiejętność przewidywania przyszłości? Skąd się biorą jego wizje? Krzysztof Jackowski wyznał prawdę o swoich przepowiedniach.

Krzysztof Jackowski wyznał prawdę

Mówią, że najtrafniej wskazuje, gdzie znajdują się zwłoki zaginionego. Choć tutaj zdania są mocno podzielone, to wiele rodzin ufa mu bardziej, niż policji (zresztą z usług wizjonera korzystają także mundurowi). Ponoć wystarczy, że siądzie w mieszkaniu nad zdjęciem zaginionego, zapyta o datę urodzenia, dotknie jego rzeczy osobistych i… już wie.

W jego wizji pojawia się jakieś miejsce lub okoliczności, które są związane z zaginioną osobą. No dobrze, ale właściwie skąd wie? Jak dochodzi do tego, że usługi Jackowskiego cieszą się taką popularnością?

Wizjoner pracuje od wielu lat. W tym czasie brał udział w dziesiątkach, może nawet setkach poszukiwań. W tym takich, które były bardzo medialne. Jackowski przyznał się jakiś czas temu, że posiada zapisy takie jak: „ciało Olsztyn”, „ciało Lublin”, „Zwłoki znalezione w lesie pod Koszalinem”. Dzięki temu pamięta, że udało mu się rozwikłać daną zagadkę i pomóc w poszukiwaniach. Z telefonu nie kasuje żadnego numeru.

Na czym polega jasnowidzenie Jackowskiego?

Jasnowidz z Człuchowa regularnie spotyka się ze swoimi odbiorcami w serwisie YouTube. Tam mówi o swoich wizjach i odpowiada na pytania internautów. Tam też postanowił zdradzić nieco na temat tego, na czym polega jego praca.

Jasnowidzenie nie polega na czymś takim, że się powie, że żyje, czy nie. To polega na określeniu miejsca, gdzie są zwłoki. Pamiętam, kiedyś przyjechali do mnie ludzie z okolic Warszawy, z małej miejscowości, to było na wsi. Oni byli małżeństwem. Zaginął im wujek. Miał problemy ze sobą, drobny problem z alkoholem, ale ogólnie to pracowity człowiek

– wyjaśnił.

Ja akurat wtedy byłem w Warszawie i wyobraźcie sobie, że kiedy się skupiłem na tym człowieku, skojarzyło mi się, że on wisi. Ale bardzo dziwna rzecz jeszcze mi się skojarzyła. Zobaczcie, to już jest kwestia jasnowidzenia. Skojarzyło mi się, że on jest w stogu siana. Teraz wyobraźmy sobie logicznie, jak można się powiesić w stogu siana. Mi to trochę się nie kleiło w żadną logikę i kiedy poprosiłem tych państwa do siebie do gabinetu po wykonanej wizji, powiedziałem, że kojarzy mi się stóg siana i on wiszący być może przy tym stogu siania, a być może w nim.

W tym przypadku okazało się, że Jackowski miał rację.

Fotografie: Twitter

Może Cię zainteresować