×

Król Karol III nie próżnuje i już zaczął porządki. Zwolnił wielu pracowników

Zmiany, zmiany i jeszcze raz zmiany. Te słowa, a właściwie słowo, chyba najlepiej oddaje to, co czeka Wielką Brytanię po śmierci królowej Elżbiety II w najbliższym czasie. Okazuje się, że pierwsze „porządki” robi już nowy monarcha. Jak podaje „The Guardian”, król Karol zwolnił służbę. Zwolnienie z pracy miało otrzymać kilkadziesiąt osób z Clarence House, królewskiej rezydencji w Londynie. Część z tych osób służyła byłej królowej od dziesięcioleci.

Zmiany w Wielkiej Brytanii

Śmierć królowej Wielkiej Brytanii, która odeszła 8 września 2022 roku w wieku 96 lat, poruszyła świat. Następcą brytyjskiego tronu został tym samym syn Elżbiety II, Karol, który przyjął królewskie imię Karol III. W związku z tym, że na Wyspach zakończyła się pewna epoka – 70 lat panowania królowej mówi samo za siebie – kraj czeka teraz co najmniej kilka istotnych zmian. Zmiany w słowach hymnu czy banknotów to tylko niektóre z nich. Czekają również otoczenie obecnego władcy.

Król Karol zwolnił służbę

Jeszcze na początku 2022 roku w Clarence House zatrudniano na pełny etat 101 osób, w tym 31 prywatnych sekretarzy, asystentów, personel badawczy, administracyjny i masztalerz. Tymczasem Król Karol III ma przenieść biuro do Pałacu Buckingham. Wielu pracowników rodziny królewskiej założyło tym samym, że razem z władcą zacznie pracę w nowym „gospodarstwie domowym”. Sęk w tym, że rzeczywistość zdaje się pisać dla nich inny scenariusz.

Brytyjski dziennik „The Guardian” przekazał, że prywatni sekretarze, członkowie biura finansowego, zespół ds. komunikacji i pracownicy domu niebawem stracą pracę. Wszyscy oni mieli dowiedzieć się o zwolnieniach w trakcie nabożeństwa dziękczynnego za królową w katedrze św. Idziego w Edynburgu. Reakcja pracowników królewskiego dworu była jednoznaczna.

Wszyscy są wściekli, w tym prywatni sekretarze i starszy personel. Od czwartku cały zespół pracował do późna każdej nocy, a tu coś takiego. Ludzie byli wyraźnie wstrząśnięci

– „Guardian” cytuje jedno z anonimowych źródeł.

Skąd taka decyzja?

„The Guardian” napisał, że doradca króla informował o nowej roli „mocodawców”. To z kolei przekłada się bezpośrednio na zmiany, w tym zamknięcie różnych operacji prowadzonych przez byłego księcia Walii i biura w samym Clarence House. W związku z tym część stanowisk będzie po prostu zbędna. Zwolnieni pracownicy nie zostaną jednak puszczeni z pustymi rękoma. Sir Alderton poinformował ich już o wsparciu w postaci większej, niż ustawowe minimum, odprawy. Co więcej, jak zaznacza „The Guardian”, zwolnieni pracownicy będą mogli znaleźć zatrudnienie w innych królewskich domach lub monarchia pomoże im w poszukiwaniach nowego pracodawcy.

Ostateczne i wiążące decyzje wciąż nie zapadły. Finalne rozmowy w temacie potencjalnych zwolnień będą prowadzone po pogrzebie królowej Elżbiety II. Spokojni o swoje zatrudnienie mogą być natomiast ci, którzy zapewniają „bezpośrednie, bliskie, osobiste wsparcie i porady” dla Karola i Camilli.

Źródła: www.money.pl, www.theguardian.com

Może Cię zainteresować