Koszmarny wypadek na autostradzie A4. Radiowóz zmiażdżony pod cysterną
Koszmarny wypadek na autostradzie A4, na wysokości Budziszowa Wielkiego. W radiowóz, zabezpieczający zepsutą cysternę, z impetem wjechał czerwony bus. Siła uderzenia była bardzo duża. Dwóch policjantów trafiło do szpitala.
Koszmarny wypadek na autostradzie A4
Jak poinformowała policja w Jaworze, do tragicznego wypadku doszło po godz. 2.00 w nocy z środy na czwartek (7/8 grudnia) na 113. kilometrze autostrady A4 w kierunku Wrocławia. Radiowóz zabezpieczał stojącą na poboczu cysternę, która uległa awarii. W pewnym momencie na drodze pojawił się bus, który z impetem uderzył w radiowóz.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że ok. godz. 2 rano kierujący pojazdem renault master, 57-letni mieszkaniec powiatu średzkiego, z nieustalonych przyczyn najechał na stojący na prawym pasie radiowóz, który zabezpieczał zepsutą cysternę
– powiedziała w rozmowie z „Faktem” Ewa Kluczyńska, rzeczniczka prasowa policji w Jaworze.
Policjantów przewieziono do szpitala
Policjanci zabezpieczali cysternę prawidłowo: włączyli sygnalizację świetlną, zachowali też bezpieczną odległość. Mimo to doszło do tragedii. Dwóch mundurowych trafiło do szpitala.
W wyniku uderzenia radiowóz został wepchnięty w tył cysterny. W samochodzie znajdowało się dwóch policjantów. Funkcjonariusz siedzący na miejscu pasażera zdołał samodzielnie opuścić pojazd, natomiast kierowca został zakleszczony, konieczne było użycie przez strażaków specjalistycznego sprzętu, by go wydobyć
– relacjonuje Kluczyńska.
Jeden z poszkodowanych mężczyzn opuścił już szpital, natomiast drugi z policjantów pozostaje pod opieką medyków. Lekarze określają jego stan jako dobry.
Jak przekazała rzeczniczka jaworskiej policji, sprawca wypadku był trzeźwy, gdy doszło do zdarzenia.
Po wypadku autostrada w stronę Zgorzelca była zablokowana do godz. 6.30. W stronę Wrocławia nieprzejezdny był jeden pas ruchu.