×

Koronawirus zabójczy dla branży pogrzebowej? Liczba pogrzebów spadła o 40%!

Koronawirus zabójczy dla branży pogrzebowej? Z artykułu „Koronawirus w Polsce. Branża funeralna nie wierzy w zabójczy efekt epidemii. Spadek liczby pogrzebów” Tomasza Molga wynika, że tak. Autor artykułu opublikowanego na portalu WP twierdzi, że najbardziej sceptyczny stosunek do pandemii ma właśnie ta branża, bo w ostatnich tygodniach znacznie spadła liczba pogrzebów. Jak to możliwe?

Koronawirus zabójczy dla branży pogrzebowej

Pandemia koronawirusa odcisnęła swoje piętno na wielu sektorach rynku. O trudnej sytuacji informują zarówno mniejsze, jak i większe firmy, artyści i przedsiębiorcy, fryzjerki i biura podróży. Ale kryzys właśnie w tej branży, dla wielu może być olbrzymim zaskoczeniem.

Jak mówi Robert Czyżak, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej w wywiadzie dla WP:

Podchodzimy bardzo ostrożnie do przypadków zgonów osób ze stwierdzeniem obecności COVID-19 jako głównej przyczyny śmierci. W zdecydowanej większości przypadków zmarli mieli tzw. choroby towarzyszące.

Dodaje również, że w niektórych regionach liczba pogrzebów spadła aż o 40 proc. Przedstawiciele branży pogrzebowej uważają, że media bezpodstawnie straszą ludzi rzekomo zabójczym koronawirusem. Czy mają rację?

Główny Urząd Statystyczny podaje, że w marcu 2020 roku zmarło w Polsce 36 tys. 557 osób. W marcu 2019 roku 36 770 osób, a w marcu 2018 roku 40 tys.

Niestety, ale pełne dane dotyczące powodów śmierci Polaków w 2020 roku, GUS opublikuje prawdopodobnie dopiero w 2022 roku.

Z czego wynika spadek liczby pogrzebów?

Spadek liczby pogrzebów nie jest jednak jednoznaczny z tym, że koronawirus nie jest niebezpieczny dla naszego życia i zdrowia. Paradoksalnie mniejsza liczba zgonów ma wynikać z… ograniczonego dostępu do opieki medycznej.

Pacjenci w całym kraju mają utrudniony dostęp do przychodni, spadła więc liczba zgonów spowodowanych procedurami medycznymi, przepisywanymi lekarstwami (których wielu „lekożerców” nadużywa lub używa nieprawidłowo). Nie umierają pacjenci na salach operacyjnych, ponieważ z wielu zabiegów po prostu zrezygnowano.

Spadek liczby zgonów wynika również ze mniejszego natężenia ruchu na drogach, a co za tym idzie, mniejszej ilości wypadków.

Pod koniec maja poznamy dane GUS-u dotyczące liczby zgonów w kwietniu, choć prawdziwy obraz śmiertelności podczas epidemii poznamy dopiero za kilka miesięcy. Również Austria i Dania odnotowały spadek liczby zgonów. Natomiast w Hiszpanii, Włoszech, Francji i Wielkiej Brytanii, jest ich zdecydowanie więcej.

Najbardziej zabójcze są choroby krążenia i nowotwory

Jednak już teraz wiemy, że każdego roku nowotwory odbierają życie 110 tysiącom osób, a choroby krążenia kolejnym 180 tysiącom. Codziennie umiera około 1100 osób, a roczne raporty mówią o 400 tys. zgonów.

Portal WP przypomina wypowiedź Mariusza Furlepy, dyrektora powiatowego szpitala w Łukowie, który zachęcał, aby włączyć myślenie i pokonać strach przed epidemią. Furlepa apelował również, by skończyć z oglądaniem programów telewizyjnych, które „służą zastraszaniu ludzi, wywoływaniu leku i emocji, a zaburzają logiczne myślenie”.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować