×

Koronawirus atakuje Włochy. Są ofiary śmiertelne i tysiące osób w izolacji

Koronawirus zabił dwóch obywateli Włoch. Mieszkańcom dziesięciu włoskich miast kazano nie opuszczać domów, a tysiące osób poddano kwarantannie.

Koronawirus zabił dwóch mieszkańców Włoch

78-letni mężczyzna i niezidentyfikowana do tej pory kobieta zmarli w północno-wschodnich Włoszech. Ich śmierć spowodowała panikę wśród osób mieszkających na terenie Lombardii. Zamknięto sklepy, biura i domy kultury. Wirus Covid-19 zabił już 2253 osoby i zainfekował 77 268 na całym świecie. Liczba ofiar koronawirusa wciąż wzrasta

Coraz więcej ofiar

Dwóch pacjentów z koronawirusem we Włoszech zmarło dzisiaj z powodu Covid-19. Ich śmierć była powodem zamknięcia dziesięciu miast w północno-wschodnim regionie Lombardii. 50 000 osób zostało poproszonych o pozostanie w domu.

Jako pierwszy zmarł  78-letni ojciec trójki dzieci. Doszło do tego w piątek w szpitalu w Padwie. Adriano Trevisan, emerytowany murarz, został przyjęty do szpitala zupełnie innego powodu zdrowotnego. Było to dokładnie dziesięć dni temu, jak podały lokalne władze.

Według włoskiej agencji prasowej Ansa drugą  pacjentką, która zmarła z powodu wirusa, była starsza kobieta. Jej śmierć spowodowała zamknięcie sklepów, biur i domów kultury w Casalpusterlengo.

Setki ludzi pozostają w izolacji

Setki osób, które miały kontakt z około 25 osobami zarażonymi chorobą, pozostają w izolacji w oczekiwaniu na wyniki testu. Załoga włoskiej obrony cywilnej rozłożyła obóz składający się z wielkich namiotów przed zamkniętym szpitalem w Veneto, aby badać personel medyczny pod kątem wirusa.

Tu wszytko się zaczęło

Pierwszym zamkniętym miastem było Codogno, z populacją 15 000 osób. Trzy osoby uzyskały tam wynik pozytywny na obecność wirusa. W tym 38-letni mężczyzna i jego żona, która jest w ósmym miesiącu ciąży. Mężczyzna, który pracuje dla Unilever w Lodi, zaraził się wirusem po spotkaniu z przyjacielem, który niedawno wrócił z Chin. Mężczyźni spotkali się w barze. Podobno przebywa teraz w stabilnym stanie w szpitalu.

Później okazało się, że jego przyjaciel  z klubu piłkarskiego, syn właściciela baru w Codognie, również uzyskał pozytywne wyniki. Taj samo jak trzech innych stałych bywalców baru.

Czy boicie się koronawirusa?  Liczba ofiar stale rośnie

 

Źródła: www.dailymail.co.uk, www.dorzeczy.pl
Fotografie: Pixabay (miniatura wpisu), Pixabay

Może Cię zainteresować