Koronawirus a choroba Kawasakiego. Matka chłopca ostrzega: „Nie mylcie ich!”
Koronawirus a choroba Kawasakiego. Matka trzynastoletniego chłopca, u którego wystąpiły niepokojące objawy, ostrzega innych rodziców, a także lekarzy, by uważali z pochopnymi diagnozami. Nawet jeśli wszystko wskazuje na zakażenie groźnym wirusem, to może być inna choroba!
Pierwsze objawy choroby
U 13-letniego Anthony’ego z Bothell w stanie Waszyngton początkowo wystąpiły objawy wskazujące na alergię: swędzenie oczu i ból głowy. Ponieważ chłopiec nie miał gorączki, wydawało się, że w zupełności wystarczy domowe leczenie.
Niestety dwa dni później stan nastolatka pogorszył się. Wystąpiły wymioty, utrata apetytu i ogólna apatia. Jak wspomina matka chłopca, Teresa Lawson:
Najbardziej zdziwiło mnie, że nie miał na nic ochoty, nawet nie włączał telewizora.
Kolejny objaw: wysypka na udzie również mógłby wskazywać na alergię. Jednak kiedy ta w ciągu kilku godzin rozprzestrzeniła się na klatkę piersiową i ramiona, po czym stała się ciemnofioletowa, a u dziecka wystąpiły wymioty, stan podgorączkowy i kłopoty z oddychaniem, ojciec zabrał syna do szpitala.
Przed wyjściem z domu matka zauważyła jeszcze inne alarmujące objawy:
Białka jego oczu wyglądały, jakby zostały pomalowane na czerwono.
Mylna diagnoza lekrzy
W szpitalu na pierwszy rzut oka stwierdzono u chłopca zakażenie koronawirusem, które doprowadziło już do niewydolności serca i nerek. Na szczęście szybko przeprowadzone testy wykazały, że Anthony nie choruje na COVID-19. Tymczasem jego stan pogarszał się, wystąpiły halucynacje.
Piątego dnia lekarze, pod wpływem alarmujących doniesień z Nowego Jorku na temat rosnącej wśród dzieci zachorowalności na chorobę Kawasakiego, nabrali podejrzeń, że mogła ona wystąpił również u Anthony’ego. Czy to ta tajemnicza choroba dotknęła 13-latka?
Po podaniu leku o nazwie IVIG, stosowanego przy pierwszym rzucie tej choroby, chłopiec przespał siedem dni, a kiedy się obudził, okazało się, że alarmujące objawy ustąpiły. Rodzice dziecka w rozmowie z portalem Today apelują do innych rodziców oraz lekarzy, by nie mylili choroby Kawasakiego z koronawirusem:
Szukajcie leczenia aż do skutku. O wiele lepiej jest wyjść ze szpitala wiedząc, że twoje dziecko jest zdrowe, niż marnować nerwy.
Koronawirus a choroba Kawasakiego
Ponieważ wzrost zachorowań na chorobę Kawasakiego wśród dzieci zbiegł się w czasie z pandemią koronawirusa i lekarze to tej pory nie są w stanie stwierdzić, czy występuje tu jakiś związek, czy nie, warto znać objawy tego groźnego zapalenia naczyń wieńcowych.
Choroba Kawasakiego objawia się:
- długotrwałą gorączką, sięgającą nawet 40 stopni, odporna na leczenie antybiotykami
- zapaleniem spojówek i światłowstrętem
- powiększeniem i bolesnością węzłów chłonnych
- suchością warg i przekrwieniem błony śluzowej jamy ustnej i gardła
- obrzękiem rąk i stóp
- rumieniem występującym przeważnie na dłoniach
- malinowym kolorem języka wraz z przerostem brodawek
- łuszczeniem się skóry przy paznokciach
Objawy nie muszą występować wszystkie razem. Czasem są one rozciągnięte w czasie, tak jak u Antony’ego, u którego początkowo gorączka nie wystąpiła. W razie czego warto jednak zwrócić uwagę lekarzy na możliwość choroby Kawasakiego, zwłaszcza jeśli test na zakażenie koronawirusem wypadł negatywnie.