Kopanie grobów na Ukrainie „na zapas”. To sposób, by ludzie siedzieli w domu?
Kopanie grobów na Ukrainie ma przekonać obywateli, że zagrożenie jest realne. To nie jedyne przygotowania, jakie poczyniono w związku z rozprzestrzeniającym się tam koronawirusem. Czy to polityka strachu?
Kopanie grobów na Ukrainie
Władze na Ukrainie wpadły na radykalny sposób, aby uświadomić swoich obywateli, że koronawirus jest niezwykle groźny. Urzędnicy przygotowują się do stawiania czoła pandemii SARS-CoV-2, a w mieście Dniepr, gdzie nie ma krematorium, wykopano już groby. W sumie jest 615 miejsc pochówku na obrzeżach miasta.
Lokalne służby miejskie wyjaśniają, że ich decyzja została podjęta po tym, jak usłyszeli opinie od swoich odpowiedników z Włoch i Hiszpanii. Masowe zgony z powodu koronawirusa spowodowały trudności w chowaniu tam zmarłych. Ratusz złożył zamówienie na 2000 specjalnych worków na ciała, aby zminimalizować rozprzestrzenianie się infekcji. Wprowadzono dodatkowe zasady pochówku w postaci ograniczenia osób uczestniczących w pogrzebie do 10.
Ponura perswazja?
Jak przekonuje Burmistrz Dniepra, Borys Fiłatow, to brutalny, a zarazem najlepszy sposób, aby ukazać zagrożenie. Do pracy wysłano pracowników kostnic oraz cmentarzy, wspiera ich ciężki sprzęt oraz ochotnicy. Jego zdaniem lepiej być przygotowanym, bo jak ukazują przypadki z innych rejonów świata może być problem z chowaniem zmarłych.
Mieszkańcy są podzieleni, co do tego pomysłu. Niektórzy uważają, że jest to polityka strachu, ale burmistrz uspokaja, że to profilaktyka. Przekonuje, że lepiej, by miasto z ponad milionem mieszkańców miało przygotowane miejsce do pochówku ofiar pandemii.
W Dnieprze zamknięto parki, skwery, place zabaw a miasto patrolowane jest przez policję oraz wojsko. Czy „gotowe” groby będą bardziej przekonujące dla mieszkańców, by pozostawali w domach?
Na Ukrainie potwierdzono już 3102 przypadków zakażenia, a w wyniku choroby COVID-19 zmarło 93 pacjentów.
