Konsekwencje wulgarnego wpisu Barbary Kurdej-Szatan. Straci duże pieniądze!
Konsekwencje wulgarnego wpisu Barbary Kurdej-Szatan stają się dla niej coraz poważniejsze. Aktorka straci przez niego naprawdę sporo pieniędzy. Nie tylko przez utratę pracy w TVP, ale i przez reklamy w social mediach.
Nie milkną echa zbyt emocjonalnego wpisu aktorki
Wszystko miało miejsce jeszcze na początku listopada, a afera wcale nie stała się mniejsza. Udostępniony przez Barbarę Kurdej-Szatan na Instagramie wpis przepełniony przekleństwami i inwektywami w stronę strażników granicznych wciąż się za nią ciągnie. Przypomnijmy, co dokładnie w nim napisała:
K*****aaaaaa! Co tam się dzieje! To jest k**** ‘Straż Graniczna’? ‘Straż’? To są maszyny bez serca, bez mózgu, bez NICZEGO! Maszyny ślepo wykonujące rozkazy! K**** jak tak można! Boli mnie serce, boli mnie cała klatka piersiowa, trzęsę się i ryczę! Mordercy!
Gdy zrobiło się o nim głośno w nieprzychylnym jej świetle, aktorka natychmiast go usunęła. Próbowała też pokrętnie tłumaczyć, ale to nie pomogło. Przez wyzwiska skierowane w stronę polskich służby straciła zatrudnienie między innymi w Telewizji Polskiej, o czym poinformował sam Jacek Kurski.
Kolejne konsekwencje wulgarnego wpisu Barbary Kurdej-Szatan
Po publikacji przytoczonego wyżej wpisu wokół aktorki zrobiło się naprawdę głośno. Niestety z pewnością nie tak, jakby tego chciała. Bezsprzecznie jej wizerunek bardzo ucierpiał. W przypadku sławnych osób coś takiego zazwyczaj wiąże się z konsekwencjami finansowymi. W tym przypadku były one bardzo bolesne.
Barbara musi mierzyć się zarówno z krytyką w Internecie, jak i z utratą kontraktów czy pracy w TVP. Nie zobaczymy jej już w serialu „M jak Miłość”, nie widzimy jej także w świątecznej reklamie „Play” (firma zapewnia, że nie ma to związku z jej wpisem, a jest jedynie wynikiem wcześniejszego planowania) i przede wszystkim nie wiadomo, co dalej z promocją i sprzedażą jej książki. Publikacja miała trafić do fanów jeszcze przez świętami Bożego Narodzenia.
Niektórzy twierdzą też, że mocno ucierpią jej zarobki z promocji produktów social mediach. A te były bardzo duże. Medioznawca dr Wojciech Szalkiewicz w rozmowie z tygodnikiem „Na żywo” powiedział:
Za jeden post w Internecie zarabiała do tej pory od 15 do 20 tysięcy złotych. Teraz będzie miała mniej ofert i stawki spadną.
Warto jednak przypomnieć, że jakiś czas temu jeden z portali rozpisywał się o tym, że koledzy z pracy mają za złe Basi, że stracą przez nią pracę, co okazało się nieprawdziwe.
Bez wątpienia aktorka przechodzi teraz trudne chwile. Niemal z dnia na dzień została pozbawiona kilku źródeł zarobku, a w dodatku jest w trakcie remontu apartamentu w Warszawie.
Jak myślicie kiedy zamieszanie wokół wpisu Barbary Kurdej-Szatan się zakończy?