×

Tylko jeden policjant uwierzył w słowa Komendy. To właśnie dzięki niemu Tomka uniewinniono

Historią Tomasza Komendy żyje cała Polska. Niesłusznie przez kilkanaście lat przebywał w więzieniu za morderstwo, którego nie popełnił. Dziś domaga się sprawiedliwości. W więzieniu nikt mu nie ufał, wszyscy podchodzili do niego krytycznie. Większość była przekonana, że to on stoi za tą bestialską zbrodnią. Jednak było kilka osób, które mu uwierzyły.

Wśród nich jest jeden policjant, który w oczach Tomasz Komendy jest „Aniołem”. Tak się o nim wyraża i jest przekonany, że w dużej mierze dzięki niemu odzyskał wolność

Mowa o Remigiuszu Korejwo, który długo nie chciał się wypowiadać w tej sprawie, bo pragnął pozostać anonimowy i nie chciał rozgłosu, ale to, czego dokonał zainteresowało reporterów programu „Superwizjer”.

Pan Remigiusz nie chciał być tak naprawdę policjantem, a księdzem… Jednak po czasie spędzonym w seminarium uznał, że to nie jest droga dla niego

Trafił do policji i został funkcjonariuszem służb specjalnych, doczekał się trójki dzieci. Sam nie uważa, aby dokonał czegoś niebywałego. „Wykonywałem tylko swoją pracę. Jest to służba i dla takich chwil się właśnie żyje. Może naprawiłem to, co ktoś kiedyś popsuł”.

Tomasz Komenda o policjancie ma jednak zupełnie inne zdanie – dla niego jest bohaterem. Uwierzył mu, gdy wszyscy inni nie pokładali w nim nadziei. Gdy zamieszkał nieopodal miejsca, w którym doszło do tragedii, zaczął interesować się tą sprawą. Sam podkreśla, że wystarczyło mu także spotkanie z matką Komendy i nim samym. Ci ludzie nie mogli kłamać i z takim przeświadczeniem do tej ciężkiej sprawy podszedł Remigiusz. Po prostu uwierzył człowiekowi, przed którym zamknięto wszystkie drzwi.

W przesłuchaniu, w którym uczestniczyłem, a które prowadzili prokurator Tomankiewicz i prokurator Sobieski, daliśmy szansę Tomkowi, żeby się swobodnie wypowiedział. Nikt nie zadawał pytań. Tomek usiadł, został pouczony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań. Zaczął mówić. Pierwsze chwile, jak zaczął mówić, co mieszało się z jego emocjami, płaczem, w pewnej chwili się zblokowałem. Ścisnęło mnie w gardle. Gdybym miał zadać jakieś pytanie, nie zrobiłbym tego

Dla Tomasza będzie Aniołem, a my życzylibyśmy sobie, żeby na świecie było więcej osób, które są w stanie tak pomóc…

Może Cię zainteresować