×

We wtorek zmarła Agnieszka Kotulanka. Komentarze ludzi odnośnie przyczyny śmierci są oburzające

Pięć dni temu zmarła Agnieszka Kotulanka, a sieciowi hejterzy po raz kolejny mieli okazję, aby ruszyć „do boju”… To przykre, że nawet w obliczu takiej tragedii niektórzy ludzie nie potrafią okazać głębszych uczuć. Czy dzisiejszy świat naprawdę, aż w takim stopniu pozbawiony jest empatii?

„I jak się czujecie hieny?”

W sieci znajduje się cały zbiór artykułów i zdjęć Agnieszki pod wpływem alkoholu. Niestety właśnie tych znajdziemy najwięcej. Jednak dlaczego tak jest? Z pewnością wyjaśni to prosta zasada – „jest popyt, jest podaż”. Tyle. Paparazzi tylko czekali na to, aby znów móc zrobić zdjęcie „pijanej Kotulanki”, a później sprzedać je serwisom plotkarskim. Oni są bezwzględni, ale prawda jest taka, że gdyby ludzie nie chcieli o tym czytać, takie sytuacje nie miałyby miejsca. Dlatego komentarz taki, jak ten: „I jak się czujecie hieny? Śledziliście ją, zdjęcia robiliście, opluwaliście. Komentujący też dołożyli cegiełkę. Żal kobiety” , nie powinien nikogo dziwić.

Wszyscy byli żywo zainteresowani „pijaną Kotulanką”, ale mało kto dlatego, że chciałby jej pomóc. Tym czasem Agnieszka naprawdę potrzebowała pomocy. Ona nie piła dla przyjemności. Ona piła, bo musiała, bo była uzależniona.

Mocny tekst

Redaktor Ewa Bukowiecka-Janik napisała wczoraj dla wp.pl bardzo dosadny tekst na temat śmierci aktorki.

Oto jego fragment:

Jedną z rzeczy, której najbardziej brakuje alkoholikom i alkoholiczkom podczas terapii to szacunek do samych siebie. Jeśli otoczenie ocenia i traktuje ich równie źle, jak oni sami to robią, w niczym im to nie pomoże. Terapia, by była skuteczna, nie może być oparta wyłącznie na wyrzutach sumienia. Chory musi mieć w sobie choć minimalną chęć życia i sympatii do samego siebie, by chcieć sobie samemu pomóc.

Każdy terapeuta powie wam, że jeśli osobę uzależnioną na leczenie przyciągnie za rękaw ktoś bliski, nic z tego nie będzie. Potrzebna jest choć iskra chęci ratowania siebie, a żeby się pojawiła, trzeba siebie samego choć trochę lubić i choć trochę szanować. Po wielu przepitych latach, to ekstremalnie trudne. Jak myślicie, jak się czuła Agnieszka Kotulanka czytając o sobie w komentarzach, że jest zwykłą pijaczką? Czy motywowały ją zdania pisane przez dziennikarzy w stylu „Super Expressu”: „Wszystkie starania na nic” w artykule pt. „Wódka zabija Agnieszkę Kotulankę”? Odpowiedź nasuwa się sama.

„Zwykła pijaczka”

Prawdziwe brawa dla Pani Ewy, że miała odwagę to napisać, że zechciała uświadomić to niektórym ludziom. Niestety, patrząc na komentarze pod wpisami o śmierci aktorki, możemy zobaczyć jak na dłoni, że nie wszyscy rozumieją i są świadomi, że ona naprawdę była chora. „Gorzała ją zabiła”, „Więcej wódki”, „Niech więcej by chlała”, „Aktorka? Jaka aktorka? To zwykła pijaczka!”. To tylko niektóre z nich. W dodatku te łagodniejsze. Czy ludzie nie potrafią się od nich powstrzymać nawet w obliczu tak wielkiej tragedii? Oczywiście jest też naprawdę wiele wpisów, które wyrażają szacunek, podziw oraz żal, ale tych pierwszych jest równie sporo.

Pamiętajmy, że nigdy nie wiemy, co nas spotka w życiu i jak się zachowamy, dlatego nie bawmy się w sędziów. Zło, raniące czyny i słowa, prędzej czy później do nas wrócą…

Może Cię zainteresować