×

Kobieta uznana dwa razy za ozdrowieńca, nie zaraziła się ponownie

Okazuje się, że kobieta uznana dwa razy za ozdrowieńca, nie została jednak zakwalifikowana jako „ponownie zakażona”. Informację sprostowała inspekcja sanitarna z Bytomia.

Kobieta uznana dwa razy za ozdrowieńca

W czwartek (10 września) pojawiła się informacja o pierwszym przypadku ponownego zakażenia koronawirusem w Polsce.

Jak przekazała wówczas Izabela Szczuka, szefowa bytomskiego sanepidu w rozmowie z PAP:

W przypadku jednej osoby, która została ozdrowieńcem po uzyskaniu dwóch ujemnych wyników badania, kolejny dodatni wynik uzyskano po siedmiu tygodniach z badania wykonanego przy planowym przyjęciu do szpitala.

Następnego dnia (11 września) szefowa bytomskiego sanepidu sprostowała jednak tę informację:

W omawianej sytuacji uzyskanie kolejnego dodatniego wyniku badania przez pacjentkę nie zostało zakwalifikowane jako ponowne zakażenie, zgodnie z aktualnym stanem wiedzy wynik taki nie świadczy o aktywnym zakażeniu, lecz o wykryciu pozostałości materiału genetycznego nieaktywnego już wirusa.

Szczuka sprecyzowała, że pierwsze badanie wykonano u pacjentki, ponieważ było podejrzenie kontaktu z osobą, u której potwierdzono zakażenie SARS-CoV-2. Wówczas kobieta nie miała żadnych objawów chorobowych, dlatego nie była hospitalizowana.

W przeprowadzonych po kwarantannie badaniach kontrolnych pacjentka dwukrotnie uzyskała ujemny wynik i została ozdrowieńcem.

Kolejne testy

7 tygodni później ta sama pacjentka zgłosiła się do szpitala na planowe leczenie innej choroby. Zgodnie z procedurą przyjmowania do szpitala, wykonano jej badanie na obecność koronawirusa. Kobieta uzyskała wynik dodatni.

Trafiła ona do jednoimiennego szpitala zakaźnego w Raciborzu, gdzie leczono ją w związku z zakażeniem SARS-CoV-2. Po zakończeniu leczenia została wypisana ze szpitala po uzyskaniu dwóch ujemnych wyników. Nie występowały u niej żadne objawy.

Wszystkie testy zostały przeprowadzone metodą Real Time RT-PCR.

*Zdjęcia mają charakter poglądowy
Źródła: www.rmf24.pl, natemat.pl
Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter, Pixabay

Może Cię zainteresować