×

11-latka przyszła ze szkoły z ranami na dłoniach. Wściekła mama od razu zadzwoniła do dyrekcji

Ci starsi pamiętają, że w szkołach niegdyś nauczyciele stosowali wobec nas kary cielesne. Niby nikogo to nie dziwiło, ale nie było zbyt miło, gdy ręce bolały od linijki, a kolana od grochu. Dziś coś takiego nie wchodzi w grę. Nie ma opcji, aby w ten sposób pedagog ukarał dzieci za nieposłuszeństwo. Niestety, czasem zdarzają się wyjątki od reguły, które nie powinny tak naprawdę mieć miejsca. Przemoc nie jest dobrym rozwiązaniem i nauczyciele powinni to wiedzieć.

Gdzie jest granica?

Niestety pewna grupa rodziców z Teksasu doświadczyła czegoś bardzo nieprzyjemnego, gdy ich pociechy wróciły z lekcji do domu. Nancy Gonzales wiedziała, że coś jest nie tak w chwili, gdy jej 11-letnia córka wróciła ze szkoły. Po sprawdzeniu rąk zdała sobie sprawę, że musi coś zrobić.

Jak do tego mogło w ogóle dojść?!

Kiedy 11-letnia córka Nancy, Michelle, wróciła ze szkoły, miała bolesne ślady na dłoniach. Kiedy Nancy zapytała ją skąd one są, odpowiedź, którą otrzymała, bardzo ją zszokowała. Co więcej, mama była tak zła, że nie potrafiła ukryć emocji. Według tego, co powiedziała córka, nauczyciele kazali robić ćwiczenie „bear crawls”. Ćwiczenie, które sportowcy wykorzystują do budowania siły i zwinności, obejmuje czołganie się na czworakach bez użycia kolan. Teoretycznie nie ma w tym nic złego, ale to ćwiczenie kazano wykonywać im za karę na rozgrzanym asfalcie przez dłuższy czas! Nauczyciele zasugerowali, że w ten sposób uczniowie będą wiedzieć, co to szacunek.

Obrażenia niektórych uczniów były poważne i ciężko było nazwać to zwykłym ćwiczeniem. Części dzieci wdała się infekcja, pojawiły się pęcherze, nie mówiąc o zdartej skórze i siniakach. Rozpoczęto śledztwo w tej sprawie.

Nie mieści mi się to w głowie, że jakikolwiek nauczyciel dopuścił do czegoś tak okropnego. Jaki z niego pedagog?!

Czy rodzice mieli prawo się tak rozzłościć?

Może Cię zainteresować