Kamil Durczok w końcu przerwał milczenie. Zebrał się na szczere oświadczenie
Kamil Durczok okazał skruchę. Do sieci trafiło nagranie, w którym znany dziennikarz przeprosił za jazdę pod wpływem alkoholu i kolizję, o której mówi ostatnio cała Polska. 51-latek usłyszał już dwa zarzuty. Póki co Sąd w Piotrkowie Trybunalskim orzekł, że mężczyzna nie trafi do aresztu.
Zarzuty dla Kamila Durczoka
Dziennikarz po tym, jak doszedł do siebie, usłyszał dwa zarzuty: spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi od 9 miesięcy do 12 lat pozbawienia wolności, oraz kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości – grozi za to kara do dwóch lat więzienia. O areszt dla dziennikarza wnioskowała Prokuratura Rejonowa w Piotrkowie Trybunalskim.
Zwolnienie z aresztu
Dziś już jednak wiadomo, że 51-latek przynajmniej na chwilę obecną nie trafi za kratki. Musi jednak wpłacić 15 tys. złotych poręczenia. Taka decyzja bardzo zadowoliła adwokatów dziennikarza, którzy podkreślają, że nie ma dowodów sprawstwa, co do pierwszego zarzutu w przeciwieństwie do drugiego z nich.
Według sądu nie ma dużego prawdopodobieństwa popełnienia tego cięższego przestępstwa. I to jest to, na co obrona wskazywała od samego początku. W związku z tym to jest dzień wielkiego triumfu sprawiedliwości nad tym – co można nazwać – pastwieniem się nad naszym klientem przez media w ostatnich dobach – powiedzieli obrońcy Kamila Durczoka, Michał Zacharski i Łukasz Isenko
Nie jest wykluczone, że dziennikarz dobrowolnie podda się karze, o ile dojdzie do porozumienia z prokuraturą.
Takie oświadczenie zostało przez pana Durczoka złożone kilkakrotnie. Przyznaje się do czynu, który popełnił, natomiast został „uszyty na miarę” wniosek o tymczasowe aresztowanie – stwierdził jeden z adwokatów
Kamil Durczok okazał skruchę
Głos w całej sprawie zabrał w końcu również Kamil Durczok, który pod koniec nagrania wyraził zgodę na publikację materiału w sieci. W krótkiej rozmowie z dziennikarzami wyraził ubolewanie z powodu swojego zachowania i postanowił wszystkich przeprosić.
Ja w tej sytuacji chcę powiedzieć jedno. Bardzo, bardzo wszystkich przepraszam. Wszystkich tych, którzy we mnie wierzyli. Wszystkich tych, którzy mi ufali. To są dla mnie bardzo, bardzo trudne dni. Mam pełną świadomość, że to, co się wydarzyło jest karygodne absolutnie. Ani przez moment nie zaprzeczałem faktom, które zgromadziła w tej sprawie i policja i prokuratura. Pozostaje mi przeprosić i moich widzów i internautów i czytelników i tych – jak mówię, którzy mi ufali, ale przede wszystkim chciałbym przeprosić moich najbliższych, bo zostali narażeni na infamię i cierpienia, na które w najmniejszym stopniu nie zasłużyli – powiedział TVP Info po wyjściu z sali rozpraw
Nagranie z udziałem Kamila Durczoka możesz obejrzeć poniżej.
https://www.youtube.com/watch?v=XsVMjXmHwbM
Przypomnijmy to sobie raz jeszcze
26 lipca około godziny 13.00 na trasie A1 pod Piotrkowem Trybunalskim w województwie łódzkim dziennikarz wjechał swoim BMW X6 M w pachołki rozdzielające jezdnię uszkadzając tym samym pojazd. Kiedy na miejsce przybyli funkcjonariusze, okazało się, że 51-latek miał w organizmie 2,6 promila alkoholu. Dziennikarz trafił do policyjnej celi, gdzie miał wytrzeźwieć. Został przesłuchany dopiero 28 lipca.