×

Kamienny krzyż spadł na 5-latkę. Marysia odwiedzała braciszka na cmentarzu

Kamienny krzyż spadł na 5-latkę. Marysia przyszła na cmentarz, aby odwiedzić swojego zmarłego brata. Niewiele brakowało, aby i jej życie przedwcześnie się zakończyło. Dziecko w ciężkim stanie trafiło do szpitala. Trwa walka o jego życie.

Wielkie nieszczęście

5 czerwca ok. 16:00 na cmentarzu w Łopiennie koło Gniezna (woj. wielopolskie) miały miejsce przerażające wydarzenia. Rodzina mieszkająca na co dzień na Śląsku, specjalnie przyjechała do Wielkopolski, aby odwiedzić grób najbliższych. Marysia, jej rodzice oraz siostra chcieli wykorzystać piękną pogodę, aby zapalić znicze na rodzinnym pomniku. W mogile oprócz dziadków dziewczynek, spoczywa zmarły przed rokiem, 16-letni Eryk.

W lutym 2020 roku chłopak niespodziewanie osunął się na ziemię na dyskotece w Mieleszynie. Nigdy nie odzyskał już przytomności. Jak się później okazało, powodem zgonu był krwiak mózgu, o którym nikt nie wiedział. Babcia chłopaka opowiadała w rozmowie z SuperExpressem:

Sekcja wykazała, że miał krwiaka na mózgu.

Dwa dni temu cała rodzina przyjechała do Łopienna, żeby przez chwilę w zadumie pomodlić się za dusze zmarłych. Gdy bliscy stanęli przed pomnikiem, nie mogli spodziewać się, że za moment wydarzy się coś tak makabrycznego. Czwórka zebranych zamierzała zaraz wracać do domu, gdy nagle kamienny krzyż spadł wprost na małą Marysię. Przerażeni rodzice od razu rzucili się jej na pomoc.

Kamienny krzyż spadł na 5-latkę

Okazuje się, że z grobem zmarłego przed rokiem Eryka sąsiaduje powojenny nagrobek. Prawdopodobnie jego konstrukcja była już nieco osłabiona i dlatego niespodziewanie doszło do zawalenia. Płyta przygniotła dziecko. Co gorsza, w momencie upadku Marysia z całej siły uderzyła głową o pobliski nagrobek. Od razu straciła przytomność.

Rodzice 5-latki wyciągnęli dziewczynkę spod krzyża, a chwilę później wezwali pomoc. Lotnicze Pogotowie Ratunkowe przetransportowało ją do szpitala w Poznaniu. Marysia od razu trafiła na stół operacyjny. Z informacji podanych przez jej babcię wynika, że obecnie jest w śpiączce. Gnieźnieńscy śledczy zajęli się już sprawą.

Anna Osińska, rzecznik prasowy policji w Gnieźnie w rozmowie z Super Expressem powiedziała:

Wszczęte zostało dochodzenie w sprawie narażenia na utratę zdrowia i życia. Badamy wszystkie okoliczności tego wypadku i przesłuchujemy już pierwsze osoby.

Z kolei Roman Lewandowski ze straży pożarnej w Łopiennie w wywiadzie dla TVN24 powiedział:

Doszło do nieszczęśliwego wypadku. Jeden z elementów nagrobka przewrócił się na dziewczynkę. Ona, chcąc uniknąć, żeby się na nią nie przewrócił, cofnęła się i najprawdopodobniej uderzyła tyłem głowy w nagrobek.

O wypadku wie już także prokurator. Cmentarz został tymczasowo zamknięty. Na miejscu trwa wyjaśnianie okoliczności zajścia. Jak trafnie zauważył jeden z komentujących sprawę, cmentarz w Łopiennie jest cmentarzem parafialnym, a co za tym idzie ma gospodarza. W związku z tym, rodzice mają możliwość dochodzenia sprawiedliwości w stosunku do parafii. Czas pokaże, czy dostaną odszkodowanie.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Facebook

Może Cię zainteresować