×

Jej synek umarłby, gdyby nie jej heroiczna decyzja. Ryzykowała życie dla ukochanego dziecka

Każda kobieta, wie że matczyna miłość jest bezgraniczna. To właśnie mamy dbają, żeby ich pociechy w zimowe dni były ubrane ciepło, dmuchają gdy zupa jest za ciepła, a kiedy spadnie się z roweru, całują w bolące kolano. Matka, którą za moment poznasz dla swojego syna zrobiła najwspanialszą rzecz na świecie. Uratowała jego życie.

Choroby niszczyły jego organizm

Jeszcze przed pierwszymi urodzinami, Joe Lamont został zdiagnozowany na dwie agresywne choroby narządów. Ze względu na bardzo zły stan zdrowia i poważne stadium chorób, lekarze obawiali się, że chłopczyk może nie przeżyć. W szpitalu rodzice dziecka dowiedzieli się, że cierpi on na wielotorbielowatość nerek oraz wrodzone zwłóknienie wątroby, co spowodowało powiększenie brzuszka Joe’a i doprowadzało do miażdżenia płuc.

Rozwój choroby spowodował, że chłopiec został poddany serii operacji, które skończyły się usunięciem nerek

Zaniepokojona mama, bała się, że jej syn dotychczasowe życie spędza w szpitalu, zdecydowała się na zaryzykowanie własnego życia. Joe to najmłodszy z trójki dzieci Sarah Lamont. Kobieta wiedziała, że dla swoich pociech zrobi wszystko, aby mogły cieszyć się długim i zdrowym życiem, dlatego zdecydowała się oddać Joe’owi kawałek wątroby. Na początku 2017 roku Sarah została dawcą. Wtedy też przyszedł jej do głowy pewien pomysł.

Jeśli mogłam zostać dawcą wątroby, to i może mogłabym oddać nerkę.
Zrobiłabym wszystko, żeby mój synek mógł przeżyć, dlatego też chciałam dać mu coś jeszcze.

7 miesięcy po przeszczepie pierwszego narządu, przyszedł czas na przekazanie nerki. W przypadku tego zabiegu Joe został przyjęty do szpitala dziecięcego w Birmingham, zaś jego mama znajdowała się w szpitalu Królowej Elżbiety w tej samej miejscowości. Przeszczep zawsze jest ryzykowny, lecz w tym przypadku nerka Sarah została przewieziona prawie 10 km do innej placówki medycznej, a dopiero później umieścili ją w ciele chłopca.

Ryzykowne zabiegi przebiegły pomyślnie, a dziś zarówno Sarah jak i Joe czują się dobrze. Kilka miesięcy po przeszczepie nerki, chłopczyk wreszcie mógł wybrać się na basen i spełnić swoje marzenie – zaczął uczyć się pływać. Dziś lekarze są zdania, że stan 4-letniego chłopca jest lepszy niż kiedykolwiek mógłby być. Mimo tego, że istnieje ryzyko, iż do końca życia będzie zażywał leki, już teraz jego życie poprawiło się w 100 %.

Sarah w rozmowie z Independent przyznaje, że jest szczęśliwa, że mogła zostać dawcą

To niesamowite, że moje organy pasowały, ponieważ gdybyśmy nie znaleźli dawcy nie wiem co mogłoby się wydarzyć. Nawet nie chce myśleć, że Joe mógłby nie przeżyć… Teraz wszystko jest dobrze, mój syn rozwija się prawidłowo, szybko rośnie i ma dużo energii. Gdybyście poznali go wcześniej nie uwierzylibyście jak bardzo się zmienił!

Mamy nadzieję, że Joe będzie z nami przez długie i szczęśliwe lata!

Może Cię zainteresować