Jerzy Stuhr opuścił szpital. „Czuje się dobrze, jedziemy do domu”

Jerzy Stuhr opuścił szpital po dwutygodniowej hospitalizacji. Trafił tam z podejrzeniem udaru mózgu. To nie pierwszy problem zdrowotny 73-letniego aktora.

Podejrzenie udaru

Jerzy Stuhr w nocy z 12 na 13 lipca został przewieziony do szpitala po tym, jak nagle bardzo źle się poczuł podczas krótkiego urlopu spędzanego z żoną na Podhalu. Lekarze podejrzewali u niego udar mózgu. Na szczęście sytuacja została szybko opanowana. Jak trzy dni później komentował syn aktora, Maciej Stuhr:

Mogę tylko powiedzieć, że tata czuje się dobrze. Sytuacja jest na razie pod kontrolą lekarzy, a my czekamy. To jest długi proces także nic nowego nie powiem, bo sami właściwie nic nowego nie wiemy.

Rodzina i znajomi Jerzego Stuhra z niepokojem oczekiwali wieści na temat jego stanu zdrowia. Jak ujawniła wieloletnia przyjaciółka i współpracownica aktora, szefowa Teatru Polonia Krystyna Janda:

Kiedy dotarła do nas ta informacja, to zaczęliśmy się bardzo martwić. To była tak straszna wiadomość, że w tym pierwszym dniu całe środowisko zamarło.

Jerzy Stuhr opuścił szpital

Trudno się dziwić. Jerzy Stuhr nie słynie z żelaznego zdrowia. W 2011 roku przez wiele tygodni przebywał w szpitalu, a jego bliscy nie chcieli ujawnić, z jakiego powodu. Z czasem wyszło na jaw, że aktor walczył z rakiem krtani.

W książce Tak sobie myślę opisał ten trudny okres swojego życia. Jak się okazało, początkowo rokowania były niezbyt pomyślne, co wyjaśnia, dlaczego rodzina aktora nie chciała rozmawiać na ten temat. Po powrocie do zdrowia założył Stowarzyszenie Wspierania Onkologii UNICORN. I został ambasadorem kampanii „Rak wolny od bólu”. Aktor ma też za sobą zawał serca.

Na szczęście tym razem skończyło się na dwutygodniowej hospitalizacji. Jak ujawniła żona Jerzego, Barbara Stuhr w rozmowie z Gazetą Wyborczą:

Mąż został dziś wypisany ze Szpitala Uniwersyteckiego. Czuje się dobrze, właśnie jedziemy do domu.