×

Chłopiec z autyzmem dostał ataku paniki przed strzyżeniem. Wtedy fryzjerka siada na podłodze i…

Każdy rodzic pragnie wszystkiego, co najlepsze dla swojego dziecka – zdrowia, szczęścia i poczucia bezpieczeństwa. Niestety, nie zawsze jest to możliwe i nie zawsze może mu to zapewnić…

Rodzicie dzieci, które chorują na autyzm, doskonale o tym wiedzą…

To okropne uczucie widzieć, jak nasze dziecko jest przerażone lub zdenerwowane, a my nie możemy nic z tym zrobić. Tak naprawdę to nie możemy nawet sobie wyobrazić i dostrzec tego, co krzywdzi naszą pociechę…

Autyzm ma ogromny wpływ na zmysły i może powodować wzmocnione odbieranie bodźców.

To, co dla zwyczajnego człowieka, jest czymś całkowicie normalnym, np. lejąca się woda z kranu, dla autystycznego dziecka może być czymś przerażającym…

Właśnie dlatego codzienne doświadczenia, takie jak wyjście do sklepu, na spacer czy do fryzjera, mogą wywołać nieoczekiwany napad paniki, lęku, krzyku czy płaczu.

Nikt nie wie tego lepiej niż rodzice dziecka chorego na autyzm…

O jedynym ze swoich doświadczeń opowiedziała na portalu społecznościowym Jennifer McCafferty, mama chłopca o imieniu Isaiah.

Chory na autyzm chłopczyk ma ogromne problemy ze ścinaniem włosów. Nienawidzi tego i każda próba zawsze kończy się napadami lęku lub paniki.

Jednak wszystko się zmieniło, gdy mama poszła z nim do zakładu fryzjerskiego, w którym poznali Kaylen.

Ich spotkane opisała we wzruszającym poście na Facebooku:

Ta kobieta nie tylko ostrzygła mojego synka… Ona zrobiła coś, czego nawet nie jest sobie w stanie wyobrazić…

Ścinanie włosków dla Isaiah nie jest zwykłym strzyżeniem… On nienawidzi mieć czegokolwiek blisko uszu… A dźwięk nożyczek wprost doprowadza go do szaleństwa…

To strzyżenie nie różniło się w niczym od poprzednich – do czasu.

Już chciałam się poddać… ale ona nie miała takiego zamiaru…

Po licznych, nieudanych próbach usiadła na podłodze, wzięła go na kolana i powoli, bardzo powoli zaczęła ścinać poszczególne pasma.

A on jej na to pozwalał!

Rozmawiali o zwierzętach i o tym jak minęły mu święta…

Kaylen pozwoliła mu nawet spryskać swoje włosy butelką z wodą.

Z autyzmem może być naprawdę trudno…ale ludzie jak ona sprawiają, że nasze dni są choć odrobinę łatwiejsze…

Pani McCafferty wyznała także reporterom z LittleThings:

Kiedy mój synek ma atak, jego krzyk słychać wszędzie dookoła… Musi znaleźć „bezpieczną przystań”, żeby się uspokoić i ja muszę mu w tym pomoc…

Kaylen dodała, że nie była zniechęcona czy przestraszona krzykami Isaiah’a… Szybko zorientowała się czego potrzebuje, aby poczuć się pewniej i bezpieczniej… Po protu wiedziała, co robić…

Życie chorych na autyzm i ich rodzin może być naprawdę ciężkie i trudne. Co dzień muszą mierzyć się z licznymi przeszkodami…

Niech ta historia będzie dla nas, dla zdrowych osób przykładem…

Pamiętajmy o tym, że warto pomagać innym… Coś, co z pozoru może wydawać się błahostką, czymś mało istotnym, w rzeczywistości może mieć ogromną moc i być wielką pomocą.

W naszym świecie istnieje wiele zła, a ludzie stają się coraz bardziej obojętni na cierpienia innych. Bądźmy inni – być może niektórzy wezmą z nas przykład…

Pomagajmy – sprawiajmy by życie innych było choć odrobinę łatwiejsze… A świat stał się piękniejszym miejscem!

Może Cię zainteresować