Narodziny takich bliźniąt zdarzają się rzadko. Ale w czasie porodu doszło do większej niespodzianki
Każde narodziny dziecka to niesamowita chwila i prawdziwy cud. To, co jednak spotkało Sarah Thistlehwaite podczas ciąży i porodu, jest po prostu nieprawdopodobne.
Kobieta i jej mąż mieli już synka, kiedy dowiedzieli się, że Sarah ponownie spodziewa się dziecka. Z biegiem czasu okazało się jednak, że ta ciąża jest zupełnie inna i to z kilku powodów…
Po pierwsze Sarah nosiła pod sercem bliźniaczki „mono mono”. Oznacza to, że jej dwie identyczne córeczki dzieliły to samo łożysko i worek owodniowy. Taki przypadek zdarza się raz na 10 000 urodzeń.
Nietypowa ciąża wiązała się jednocześnie z dużym ryzykiem, dlatego Sarah znajdowała się pod stałą opieką lekarską. Ciążą kobiety zajął się doświadczony lekarz dr Justin Lavin.
Mężczyzna podczas rozmowy z CNN powiedział, że odkąd pracuje w zawodzie 35 lat, zajmując się przypadkami wysokiego ryzyka, widział 8 przypadków podobnych do ciąży Sarah.
Bohaterka wpisu spędziła w szpitalu 57 dni, zanim na świecie pojawiły się jej maleństwa. Bliźniaczki Jenna i Jillian urodziły się w wyniku cesarskiego cięcia.
Podczas porodu, identyczne siostrzyczki po raz kolejny zszokowały cały personel medyczny. Dziewczynki przyszły na świat, trzymając się za ręce.
To było po prostu niesamowite – zdradziła stacji CNN dumna mama. Trzymały się za ręce i tak cudownie było usłyszeć ich pierwszy płacz.
Każda z sióstr ważyła ponad 1.30 kg. Tuż po porodzie dziewczynki trafiły na oddział intensywnej terapii.
Jillian niemal natychmiast była w stanie oddychać samodzielnie.
Zaś Jenna potrzebowała pomocy w tym zakresie, ale jej stan był stabilny.
Prawdziwy cud, kiedy to na świecie pojawiły się niesamowite bliźniaczki, wydarzył się w Dniu Matki. Sarah otrzymała najpiękniejszy prezent o jakim może marzyć każda mama – dwie zdrowe córeczki, które rozwijają się prawidłowo.
Tę rodzinę spotkało coś naprawdę niesamowitego, za co wszyscy jej członkowie są wdzięczni każdego dnia.
Opublikowany przez Sarah Thistlethwaite Czwartek, 6 listopada 2014