Modelka domagała się 500 tys. zł? Jarosław Bieniuk miałby usłyszeć wtedy mniejsze zarzuty
Jarosław Bieniuk to jedno z najczęściej wymienianych, polskich nazwisk w przeciągu ostatnich dni. Wszystko przez aferę, która wybuchła za sprawą 28-letniej Sylwii. Młoda modelka oskarżyła bowiem mężczyznę o gwałt. W zamian miała domagać się od niego około 500 tys. złotych zadośćuczynienia. Za kolosalną kwotę obiecała podobno zmienić zarzuty kierowane pod adresem piłkarza. Podobno, bowiem ona sama zaprzecza takim doniesieniom.
Propozycja miała zostać złożona podczas spotkania kancelarii reprezentujących obie strony
Strona modelki miała zaproponować, że 28-latka złagodzi swoje zeznania po wpłaceniu odpowiedniej kwoty – osoba znająca szczegóły spotkania powiedziała w wywiadzie dla Faktu, że chodziło o 500 tys. złotych. Wtedy cała sprawa miałaby potoczyć się w kierunku gwałtu, a nie gwałtu ze szczególnym okrucieństwem. Różnica jest taka, że w przypadku gwałtu grozi od 2 lat więzienia, a kiedy mamy od czynienia z gwałtem ze szczególnym okrucieństwem, minimalną karą jest 5 lat pozbawienia wolności. Propozycja podobno została jednak odrzucona, po czym kancelaria przestała reprezentować 28-latkę.
Komentarz pełnomocników Sylwii i ich klientki
Do całej sprawy odnieśli się już pełnomocnicy 28-latki, którzy zaprzeczyli doniesieniom odnośnie spotkania ze stroną Jarosława Bieniuka.
Wypowiedzieliśmy pełnomocnictwa naszej klientce, wycofaliśmy się ze sprawy. Zapewniam, że jako Kancelaria nie mamy w zwyczaju odbywania z innymi kancelariami nieoficjalnych spotkań oraz negocjowania sposobów rozwiązywania sporów innych niż zgodnych z przepisami prawa lub wprost opartych na przepisach prawa – poinformował w rozmowie z Fakt24.pl mec. Mateusz Dończyk
Podobnego zdania jest sama Sylwia, która zaprzecza informacjom dotyczącym spotkania.
Absolutnie nie zlecałam swoim pełnomocnikom, by żądali jakichkolwiek pieniędzy. Do takiego zdarzenia nie doszło – powiedziała w rozmowie z dziennikarzami portalu Fakt24.pl
Cała sprawa wydaje się być coraz bardziej zagmatwana
Póki co nie wiadomo, kto mówi prawdę, a kto zmyśla, aby osiągnąć zamierzony cel. Czyżby Sylwia działała na zlecenie? A może ktoś zmusił ją do tego, by zdobyła pieniądze, a Jarosław Bieniuk przegrał sprawę?
Jeżeli prokuratura dojdzie do informacji i dowodów potwierdzających takie zdarzenie, zbadanie tego wątku na pewno będzie częścią toczącego się postępowania – mówi prok. Mariusz Duszyński z prokuratury okręgowej w Gdańsku