Katowana przez byłego partnera zadzwoniła na policję. Funkcjonariuszka zamiast pomóc, wyśmiała ją
Fryzjerka Jana Savchuk z rosyjskiej miejscowości Orzeł nie miała łatwego życia. Po dwóch latach horroru, jaki przeżywała za sprawą swojego partnera, Andreya Bochkova, w końcu zdecydowała się od niego odejść. Niestety, 37-latek mścił się na niej na każdym kroku – nachodził ją, wyzywał na ulicy, groził kobiecie, demolował drzwi do mieszkania, a nawet zabił jej kota.
Reakcja policji
Jana wielokrotnie prosiła o pomoc policję, która niestety nic sobie z tego nie robiła i najzwyczajniej w świecie bagatelizowała całą sprawę. W pewnym momencie usłyszała nawet od jednej z policjantek, Natalii Bashkatovej, że… ma tego więcej nie robić! To był ostatni telefon kobiety. Już 40 minut później doszło do najgorszego…
Śmierć kobiety
Od zabójstwa Jany Savchuk minęły prawie 2 lata. Zarzuty usłyszała właśnie Natalia Bashkatova, która tego dnia odebrała telefon od brutalnie zamordowanej fryzjerki. Co takiego mówiła podczas rozmowy Jana? Kobieta zeznała, że boi się o swoje życie, ponieważ Andrey wtargnął do jej domu i ją zaatakował. Policjantka pozostała obojętna na zrozpaczone prośby o ratunek – odburknęła jak gdyby nigdy nic i powiedziała, żeby więcej nie dzwoniła. Jakby tego było mało, dodała, że jeśli zostanie zabita, przyjadą na jej oględziny i ma sie nie martwić.
Zaledwie 40 minut później Andrey pobił Janę na śmierć
Morderca zabił kobietę na środku ulicy, na oczach innych ludzi. Niestety, nikt nie miał odwagi na to, aby jej pomóc.
Kara
Bochkov został skazany na 13 lat kolonii karnej. W sprawie oskarżonej policjantki, która w żaden sposób nie uważa się za winną śmierci kobiety, wciąż toczy się proces. Czy ktokolwiek jest w stanie się z nią zgodzić?