×

Każdego dnia sadził drzewo na pustkowiu. 40 lat później to miejsce jest nie do poznania

Od 1979 roku Jadav Payeng ma misję, której jedni kompletnie nie rozumieją, a drudzy są pod ogromnym wrażeniem. Pochodzący z Indii mężczyzna chciał zadbać o to, aby nie ginęły lasy i było ich coraz więcej, a nie coraz mniej. Przez prawie 40 lat codziennie pielęgnuje to, co zdołał zasadzić. Jego dziełem jest las, który jest większy niż Central Park na Manhattanie.

Dzięki temu, że był uparty i oddany swojemu zajęciu, udało mu się stworzyć tropikalny raj.

Nie tylko ludzie mogą być mu wdzięczni. Dzięki temu, co zrobił, swój dom znalazło bardzo dużo zwierząt. Można śmiało powiedzieć, że uratował ponad 115 słoni, nosorożców, jeleni i tygrysów, które mieszkają w lesie o powierzchni 550 hektarów.

Payeng marzył o tym, aby jego okolica była zielona od drzew i dawała następnym pokoleniom okazję zobaczyć piękno, jakim jest natura w najczystszej formie. Choć prawie wszyscy mówili mu, że jest głupcem i robi coś, co nigdy nie przyniesie skutku, on się nie poddał. Codziennie przez prawie 40 lat sadził drzewa i pielęgnował to, co zdążyło już wyrosnąć.

Zawsze powtarzałem wszystkim, że drzewa to życie. Jeśli będą chcieli wyciąć to, co ja zasadziłem, niech najpierw zabiją mnie. Człowiek odpowiada za globalne ocieplenie. Nasz system edukacji nie zachęca dzieci do sadzenia drzew, a do ich wycinania. Nie sadzić, a niszczyć. Ja już się starzeję i mam coraz mniej siły, ale jestem przekonany, że moi synowie będą podtrzymywać tę tradycję. Są zakochani w przyrodzie tak jak ja.

Historia Payenaga trafiła do ludzi z National Geographic, którzy zdecydowali się nakręcić film o jego pięknej misji.

Cieszę się, że ludzi zaciekawiła moja historia. Chciałbym, aby więcej osób myślało o Ziemi globalnie. Jeśli już wycinasz drzewo, zasadź w zamian kolejne.

Co za człowiek! Jest inspiracją do tego, aby działać w imię nas wszystkich: ludzi, zwierząt i roślin. Żyjemy tu razem. Nie zapominajmy o tym!

Może Cię zainteresować