×

Ivan Komarenko napotkał trudności na lotnisku. Strażnicy nie chcieli go wypuścić

Ivan Komarenko napotkał trudności na lotnisku. Piosenkarz nie mógł swobodnie opuścić kraju, pomimo tego, że przygotował wszelkie, niezbędne dokumenty. Kontrola graniczna bardzo utrudniała mu wyjazd do Rosji, gdzie czeka na niego schorowana matka.

Udział w demonstracjach

Piosenkarz, który zdobył sławę za sprawą hitu „Jej czarne oczy”, szczyt kariery ma już zdecydowanie za sobą. Obecnie Ivan Komarenko skupia się na działalności prospołecznej. Chętnie angażuje się w manifestacje przeciwko pandemii koronawirusa i wspiera organizację STOP NOP Justyny Sochy, która walczy o sprawiedliwość dla ofiar powikłań poszczepiennych. Komarenko nie wstydzi się iść pod prąd i otwarcie mówi o swoich przekonaniach. Niestety w związku z antysystemowym światopoglądem zdarza się, że spotykają go pewne przeciwności. Tak właśnie było podczas wizyty na warszawskim lotnisku Okęcie, z którego piosenkarz zamierzał udać się do Rosji. Artysta chciał odwiedzić swoją mamę, która niedawno przeszła COVID-19 i teraz potrzebuje pomocy. Sądził, że przygotowanie wszystkich, wymaganych dokumentów będzie wystarczające, aby opuścić kraj. Niestety okazało się, że to za mało.  Wokalista szczegółowo opisał na swoim koncie na Instagramie, do czego doszło podczas kontroli na lotnisku.

Lecę do rodziny, do Rosji! Niestety problemy się zaczęły już na Okęciu. Pani przy odprawie niechętnie chciała mnie wypuścić z Polski. Nie wystarczyła wiza ani pismo od lekarza z Rosji, że mama przechorowała covid i potrzebuje mojego wsparcia. Chociaż pismo po rosyjsku było przygotowane raczej dla pograniczników rosyjskich. Kobieta połączyła się z centralą. Głos w słuchawce wydawał polecenia. Musiałem okazać moje świadectwo urodzenia, kopię paszportu i akt ślubu mamy. Byłem uzbrojony po zęby w dokumenty, bo wiedziałem, że tak łatwo się teraz z Unii Europejskiej nie wyjedzie.

Ivan Komarenko napotkał trudności na lotnisku

Ostatecznie jednak polscy strażnicy musieli zaakceptować dokumenty Komarenki i umożliwić mu wyjazd z kraju. Piosenkarz wyznał, że w Rosji kontrola była dużo lżejsza i poproszono go wyłącznie o pokazanie paszportu. W opinii artysty tak szczegółowa kontrola na polskim lotnisku to sprawa, którą mogliby się zająć dziennikarze śledczy. Muzyk przypuszcza, że ktoś umyślnie chciał utrudnić mu wylot z kraju. W dalszej części wpisu Ivan Komarenko napisał:

Udało się. Kiedy wylądowałem w Moskwie, ku mojemu zdziwieniu rosyjski pogranicznik na lotnisku w Szeremietiewo poprosił tylko o paszport. Nawet nie zapytał mnie, po co przyleciałem. Natychmiast poczułem powiew wolności. To zdumiewające, jak łatwo wpuściły służby rosyjskie polskiego obywatela (od 2010 r. nie jestem obywatelem Rosji) a jak bardzo chciały zatrzymać mnie… no właśnie kto? Pracownicy POLSKIEGO lotniska i POLSKICH linii lotniczych. To temat dla jakiegoś dziennikarza śledczego.

Fotografie: Instagram (miniatura wpisu), YouTube, Instagram

Może Cię zainteresować