Tuż po urodzeniu dziecka została sparaliżowana od szyi w dół. Zdążyła wyszeptać lekarzom 2 słowa…
Narodziny dziecka to najbardziej ekscytujący moment w życiu każdego rodzica. Niestety, dla Holly Gerlach i jej męża, już pierwsze tygodnie od momentu przyjścia ich pierwszej córki na świat okazały się prawdziwym koszmarem!
Choć poród przebiegł bez żadnych komplikacji, nagle wszystko zmieniło się w mgnieniu oka…
Wkrótce po narodzinach córki, Casey, Holly zaczęła odczuwać ból w okolicach szyi i osłabienie w nogach. W ciągu kilku kolejnych dni stan kobiety znacznie się pogorszył, aż w końcu mąż zdecydował zabrać ją do szpitala.
Niestety, zanim została poddana jakimkolwiek badaniom, jej ciało zostało sparaliżowane od szyi w dół.
Okazało się, że Holly cierpi na zespół Guillaina-Barrégo (GBS). Przyczyna dolegliwości nie była jednak początkowo znana.
Czym jest zespół Guillaina-Barrégo zwany GBS?
Zespół Guillain-Barre (GBS) jest chorobą, w przypadku której w skutek mechanizmów autoimmunologicznych dochodzi do uszkodzenia nerwów. Pierwsze objawy tego zaburzenia obejmują różnego rodzaju osłabienia lub mrowienia w nogach. Objawy mogą postępować do momentu, aż osoba zostanie niemal całkowicie sparaliżowana. W ostateczności GBS może doprowadzić do śmierci m.in. poprzez zaburzenia w oddychaniu, problemy z ciśnieniem i nie tylko.
Podczas gdy Holly powinna opiekować się nowo narodzonym dzieckiem, leżała podłączona do respiratora i całymi dniami była monitorowana przez personel medyczny.
Wkrótce choroba odebrała jej zdolność mówienia. Wycieńczona kobieta zdołała jedynie wyszeptać do pielęgniarek:
Bardzo cierpię.
Los jednak w końcu się do niej uśmiechnął Odpowiednia rehabilitacja i ogromne wsparcie najbliższych sprawiło, że kobieta zaczęła czuć się lepiej.
Chciała jak najszybciej wrócić do zdrowia, aby móc w końcu spędzać czas przy swojej córeczce.