Na nosie dziewczynki pojawiają się ciemne plamki. W ciągu kilku godzin pokrywają całe jej ciało

Mała Harmony Rose Allen to duma rodziców, Freya i Ross. W ciągu 11 miesięcy dziewczynka zaczęła stawiać pierwsze kroki. Jednak zaledwie 10 dni później sprawdził się największy koszmar każdego rodzica.

Harmony budzi się w środku nocy z ostrym kaszlem. Ma duszności i zaczyna sinieć. W szpitalu pielęgniarka odkrywa fioletowe kropki na nosie dziewczynki. Później wszystko dzieje się bardzo szybko.

Dziewczynka natychmiast zostaje przewieziona do specjalistycznej kliniki w Bristolu. W ciągu kilkunastu minut całe jej ciało pokrywają fioletowe kropki. Dziewczynka cierpi na zapalenie opon mózgowych.

Meningokoki zagrażają życiu Harmony. Tkanka nie jest ukrwiona prawidłowo i zaczyna gnić w żywym organizmie. Rozpoczyna się walka z czasem.

Lekarze natychmiast zajęli się dziewczynką. Przez 4 godziny z oddziału intensywnej terapii nie docierały żadne wiadomości odnośnie jej stanu. Kiedy rodzice w końcu zobaczyli swoją córkę, prawie zemdleli z przerażenia.

Rączki i nóżki Harmony w całości były pokryte czernią. Lekarze dają dziecku jedynie 10% szans na przeżycie. Jedyną nadzieją jest amputacja martwych tkanek.

Dziewczynka jednak walczy i pokonuje śmiertelną chorobę! Rączki i nóżki musiały zostać amputowane, jednak już niedługo otrzyma pierwszą protezę. Pomimo wszystko nie straciła radości życia i energii do odkrywania świata.

Rodzice dziewczynki ostrzegają innych przed zagrożeniami związanymi z zapaleniem opon mózgowych. Mają nadzieję, że w ten sposób uratują czyjeś życie.

Dla Freya i Ross patrzenie na cierpienie ich córeczki było najgorszą rzeczą, jaka ich spotkała. Jednak teraz z ulgą spoglądają w przyszłość.

Harmony spojrzała śmierci w oczy, jednak waleczna 2-latka pokonała chorobę. Pomimo braku rączek, nóg i kawałka nosa nie traci radości. Prawdziwa mała wojowniczka!