×

Hanna Lis podzieliła się zdjęciem bez makijażu. „Tylko dla widzów o mocnych nerwach”

Hanna Lis to znana polska dziennikarka, którą obserwuje na samym Instagramie ponad 100 tysięcy osób. Nie bez powodu więc często prezentuje się na zdjęciach w pięknym makijażu i odpowiednio dobranych stylizacjach, które przykuwają uwagę obserwatorów. Aby jednak jej profil nie był pełen tylko i wyłącznie takich zdjęć, zdarza jej się również wrzucać fotografie, na których nie ma ani grama makijażu. To najlepszy dowód na to, że nie wstydzi się tego, jak wygląda tuż po przebudzeniu. W sumie nie ma się co dziwić, bo jak na swój wiek prezentuje się wyjątkowo dobrze!

„Tylko dla widzów o mocnych nerwach”

Dziennikarka opublikowała wczoraj na swoim Instagramie zdjęcie, na którym pozuje nieumalowana. Postanowiła ostrzec przy tym swoich obserwatorów, że fotografia jest przeznaczona „Tylko dla widzów o mocnych nerwach”. W opisie zwróciła również uwagę na zdolności kulinarne córki.

Ma zdecydowanie lepsze wyczucie stylu, wiec ona nad garami w kiecy, a matka (jak zwykle) barchany. Ktoś, kto kiedyś chciał ze mnie zrobić polską Nigellę Lawson musiał być niespełna rozumu…

Co prawda dań dziennikarki nie mieliśmy okazji spróbować, ale skoro takie zdjęcie, jak to poniżej, jest przeznaczone „tylko dla widzów o mocnych nerwach”, to jesteśmy przekonani, że przekąski przygotowane przez Hanię Lis są równie wyśmienite!

Tylko dla widzów o mocnych nerwach, cause this is as f*cking unglamorous as it gets ?! Jutro moja Julka wyjeżdża (po zaledwie kilku dniach w domu) na wakacje, więc dziś girls night w kuchni. Ma zdecydowanie lepsze wyczucie stylu, wiec ona nad garami w kiecy, a matka (jak zwykle) barchany. Ktoś, kto kiedyś chciał ze mnie zrobić polską Nigellę Lawson musiał być niespełna rozumu! Pomijając fakt, ze nie mam dekoltu, który można by malowniczo zawiesić nad michą pasty, ja plamię ubrania, rozlewam oliwę, a i siarczyście przekląć mi się tu i ówdzie zdarza. Anyway, oto efekt dzisiejszych kulinarnych improwizacji. Stek z krzyżowej z BIEDRONKI! Tak! Z Biedry! I nie mówcie mi więcej, ze tworzę przepisy dla burżujów?! To jeden z najlepszych steków, jaki kiedykolwiek jadłam i zapewniam Was, ze nie jest to kryptoreklama (choć, jeśli Biedra zechce mi w podzięce podstawić pol ciężaróweczki takich steków, to się przeca nie obrażę). Na deser zaś: polska, słodka, cudna, chrupiąca, utopiona w maśle kukurydza. Tak nam wieczór mija. A Wam? Looooove! ❤???

Post udostępniony przez Hanna Lis (@hanna_lis)

Może Cię zainteresować