10-latka zachodzi w ciążę po tym jak, została zgwałcona przez wujka. Sąd odmawia jej aborcji
Jak to możliwe, że Indie, które szczycą się mianem największej demokracji świata, zostały uznane za najgorsze miejsce dla kobiet? Kobiety w Indiach są sprzedawane jak przedmioty, wydawane za mąż w wieku 10 lat, a niektóre są palone żywcem, gwałcone i zmuszane do niewolniczej pracy.
Doniesienia o gwałtach dochodzą częściej niż o katastrofach drogowych.
Ten problem w Indiach jest niewyobrażalny: co 155 minut gwałcone są dzieci poniżej 16 roku życia, co 13 godzin – poniżej 10. Wiele ciąż u ofiar jest odkrywanych dopiero po 20 tygodniu.
Ostatnim głośnym przypadkiem jest gwałt 10-latki, która wg Sądu Najwyższego musi urodzić dziecko sprawcy, którym okazał się być jej własny wuj.
Dwa tygodnie temu, dziewczynka trafiła do szpitala z boleściami brzucha, wtedy okazało się, że jest w 30. tygodniu ciąży.
Rodzina dziecka wystąpiła do sądu o pozwolenie na dokonanie aborcji, jednak ten odmówił, ze względu na późny etap. Rodzice odwołali się od tej decyzji do Sądu Najwyższego, jednak ten podtrzymał wyrok. Biegli uznali, że na tym etapie przerwanie ciąży byłoby niebezpieczne zarówno dla dziecka, jak i matki.
Dziewczynka pochodzi z bardzo ubogiej rodziny. Nieświadoma tego, co działo się z jej ciałem i tego jak ono się zmieniało, nie wiedziała o swojej ciąży.
Indyjskie prawo dopuszcza przerwanie ciąży do 20. tygodnia, później, jeśli życie matki jest zagrożone. Prawo zostało zaostrzone w 1971 roku, aby zmniejszyć skalę aborcji na żądanie, których dopuszczały się miliony kobiet poznawszy płeć dziecka. Obecnie wiele stowarzyszeń walczących o prawa dzieci i kobiet zabiega o zmianę przepisów.
