×

Gosposię Violetty Villas skazano za znęcanie się nad artystką. Teraz ta nawiedza ją w snach

Violetta Willas zmarła 5 grudnia 2011 roku. Przez ostatnie lata swego życia była zdana na łaskę opiekunki. Jednak Elżbieta B. zamiast pomagać artystce, znęcała się nad nią. Została skazana za stosowanie wobec niej przemocy.

Miała pomagać, zamiast tego znęcała się

Elżbieta B. opiekowała się znaną piosenkarką w ostatnich latach życia. Przynajmniej miała się nią opiekować…

Bezpośrednią przyczyną zgonu artystki był uraz klatki piersiowej, który utrudniał oddychanie. Sekcja zwłok wykazała również, że przed śmiercią Villas była w dramatycznie złym stanie fizycznym. Jej obrażenia wskazywały na skutki pobicia.

Syn artystki oskarżał Elżbietę B. o śmierć matki. Twierdził, że kobieta nie udzieliła niezbędnej pomocy Villas i świadomie się nad nią znęcała ze względu na zapis w testamencie…

Zdjęcia z meliny?

Dom w Lewinie Kłodzkim, w którym wielka artystka spędzała ostatnie lata życia, był doprowadzony do okropnego stanu.

Gdy na jaw wyszły zdjęcia z posesji, ciężko było uwierzyć w to, jak wyglądał dom gwiazdy estrady. Właściwie przypominał raczej melinę, niż dom.

Azyl dla ukochanych psów i kotów piosenkarki zamienił się w prawdziwe piekło na ziemi. Smród, brud, niesprzątane odchody… to wszystko sprawiło, że zwierzęta zostały artystce odebrane. Wkrótce i ona przestała wychodzić z domu…

Koszmar za zamkniętymi drzwiami

Piosenkarka nagle przestała się pokazywać wśród ludzi. Po Lewinie Kłodzkim zaczęły krążyć pogłoski, że to za sprawą Elżbiety B., która świadomie upija piosenkarkę.

Mimo kolejnych remontów, dom nadal był w bardzo złym stanie. Tak naprawdę nikt nie wiedział, co dzieje się za jego murami. Nikt poza gosposią…

Walka o testament

Gdy 5 grudnia 2011 roku podziwiana niegdyś gwiazda zmarła, Elżbieta B. wcale nie miała zamiaru się wynieść z jej domu. Nie tylko go okupowała, ale usiłowała również sprzedać pamiątki po Violetcie Villas na Allegro!

Opiekunka artystki w 2013 roku w rozmowie z „Super Expressem” przyznała też, że Villas przychodzi do niej w nocy.

Nie wiem, kiedy żałoba minie, na razie nie jestem jeszcze gotowa. Jestem tu, bo czuję, że pańcia tu jest. Jestem tu także ze względu na sentyment. Gdyby nie to, już dawno wróciłabym do Warszawy. Pani Violetta śni mi się od czasu do czasu. W snach rozmawiam z nią. Pytam, czy jej się nie przykrzy, czy chciałaby wrócić. Zawsze odpowiada, że nie. Że tam, gdzie jest, jest jej dobrze

Nie było tajemnicą, że Elżbieta B. sama nadużywa alkoholu. Sławną piosenkarkę głodziła, poiła alkoholem i trzymała w zimnym pokoju. Doprowadzała ją do stanu, w którym nabawiła się licznych otarć, a także złamań z przemieszczeniem.

W książce „Villas” autorstwa Izy Michalewicz i Jerzego Danilewicza, czytamy, że artystka miała:

[…] zabrudzenia ud, krocza, stopy prawej najprawdopodobniej rzadkim, wyschniętym żółtym kałem, świeże odleżyny w okolicach bioder

Opis przeraża. W dodatku Elżbieta B. nie udzieliła kobiecie pomocy, nie wezwała nawet pogotowia, gdy ta poczuła się gorzej. Otrzymała za to wyrok skazujący na 10 miesięcy pozbawienia wolności.

Z kolei testament, który Villas sporządziła prawdopodobnie pod presją gosposi został unieważniony, a majątek Villas otrzymał jej syn. Chodziło nie tylko o dom, ale też prawa autorskie do piosenek artystki.

Spokojne życie po śmierci?

Po pobycie w więzieniu Elżbieta B. została sprzątaczką. Pracowała w Warszawie, mieszkała u siostry w Pabianicach.

W maju 2019 roku Elżbieta B. sąd ponownie skazał gosposię na 1,5 roku bezwzględnego więzienia za znęcanie się nad Villas.

Kobieta nie pojawiła się na żadnej rozprawie. Skwitowała jedynie:

Jestem zaskoczona. Czego oni ode mnie znowu chcą.

Fotografie: Facebook (miniatura wpisu), Youtube.com, Facebook.com

Może Cię zainteresować