×

Ginekolog zapładniał pacjentki swoim nasieniem. Został ojcem ponad 40-stu dzieci

Z pewnością nie taki powinien być finał wizyt w gabinecie ginekologicznym, ale życie, a właściwie ludzie już niejednokrotnie pokazali, że lubią odstępstwa od reguł. Otóż pewien lekarz zajmował się leczeniem niepłodności. Robił to jednak w bardzo kontrowersyjny i kompletnie niemoralny sposób. Zamiast wykorzystywać do tego celu nasienie dawców, ginekolog zapładniał pacjentki swoim materiałem genetycznym. Finalnie został ojcem co najmniej 41 dzieci.

Ginekolog zapładniał pacjentki swoim nasieniem?

Rolą ginekologa jest rozplanowanie badań, które należy przeprowadzić, interpretacja ich wyników i przygotowanie kobiety do najważniejszego, czyli zapłodnienia i wydania na świat malutkiej istoty. Czyżby nasz „bohater” o tym zapomniał? Prawdopodobnie nie, ale postanowił wykorzystać swój fach w inny, bardzo niemoralny sposób.

Ginekolog Jos Beek przez lata pracował w szpitalu Leidedorp w Holandii. W 2021 roku w placówce zjawiło się 21 osób, które twierdziły, że ich DNA jest zgodne z DNA lekarza, który w przeszłości leczył ich matki z niepłodności. Wyjaśnieniem bardzo nietypowej sprawy zajęła się niezależna komisja z profesor Didi Braat z Centrum Medycznego Uniwersytetu im. Radbouda w Nijmegen na czele. Rozwikłanie obaw nie było łatwe, bowiem podejrzany ginekolog zmarł w 2019 roku.

Lekarz został ojcem 41 dzieci swoich pacjentek

Przeprowadzone śledztwo wykazało, że zarzuty pacjentek są słuszne. Jos Beek został łącznie ojcem co najmniej 41. dzieci swoich pacjentek (niewykluczone, że dzieci może być więcej). Jak to możliwe? Odpowiedź jest prosta. Ginekolog pomagał bezpłodnym kobietom zajść w ciążę. Nie zapładniał ich jednak materiałem genetycznym dawców, a swoim nasieniem. Tym oto sposobem najstarsze z jego dzieci urodziło się w 1975 roku, a najmłodsze w 1990 roku. 

Jos Beek z jednej strony był bardzo zaangażowany w sprawy swoich pacjentów i chciał im pomóc. Z drugiej strony miał ogromną ambicję i uważał się za bardzo odpowiedniego dawcę

– przekazała komisja w raporcie.

Ginekolog chorował na rzadką chorobę genetyczną

Jak już wspomnieliśmy, Jos Beek zmarł w 2019 roku, a więc jeszcze przed tym, jak kolejne pacjentki zgłosiły się do szpitala. W czasie dochodzenia wyszło także na jaw, że ginekolog chorował na rzadką chorobę genetyczną. W konsekwencji dwoje jego potajemnie spłodzonych dzieci zmarło niedługo po urodzeniu.

Była matka, która urodziła dwoje dzieci po leczeniu u doktora Beeka. Zmarły w pierwszym roku życia. Po śmierci drugiego dziecka w 1990 roku szpital przeprowadził dochodzenie. Ujawniono wówczas, że cierpiało na chorobę genetyczną

– poinformowała prof. Braat.

Szpital oferuje pomoc dzieciom poczętym przez ginekologa

W związku ze skandalem z udziałem zmarłego ginekologa, władze szpitala apelują do ludzi poczętych z nasienia dawcy, których matki leczył doktor Beek, aby zgłosiły się do placówki. Ta udziela wsparcia potomkom lekarza.

Jako szpital staramy się robić wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc dzieciom i rodzicom w ich pytaniach, wątpliwościach i niepewności

– poinformowano.

Źródła: www.polsatnews.pl, nos.nl
Fotografie: Zdj. ilustracyjne (miniatura wpisu), commons.wikimedia.org

Może Cię zainteresować