×

Fala kulminacyjna zbliża się do Wisły! Będą kolejne podtopienia w całej Polsce

Fala intensywnych opadów, która nawiedziła całą Polskę doprowadziła do znacznego podwyższenia poziomu wód. Po Sanie przemieszcza się obecnie fala kulminacyjna, której czoło stopniowo zbliża się w kierunku ujścia do Wisły i granic województwa. Czy nastąpią kolejne podtopienia?

Fala kulminacyjna

Informacja o tym, że fala kulminacyjna zbliża się do Wisły wywołała przerażenie u ludzi mieszkających w pobliżu ujścia Sanu. Nie ma jednak na razie powodów do paniki, ponieważ na większości wodowskazów wyraźnie stwierdza się spadek poziomu wód. Dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie stwierdził, że stan alarmowy przekroczony jest o blisko 50 cm tylko na wodowskazie w Radomyślu nad Sanem.

W przypadku pozostałych wodowskazów San utrzymuje się poniżej stanów alarmowych czy nawet ostrzegawczych. Poziom wody uległ obniżeniu także na rzekach będących dopływami Sanu: Trzebośnicy i Wiszni. Sytuacja na Wisłoce, Wisłoku i Wiśle jest już stabilna.

Niestety w najbliższym czasie spodziewane jest wystąpienie burz z gradem na Podkarpaciu. Przewiduje się, że może spaść od 30 do 50 milimetrów wody na metr kwadratowy. Lokalnie opady mogą sięgać nawet 60 milimetrów. Może pojawić się grad. Podmuchy wiatru będą osiągać prędkość 90 km na godzinę.

Stan alarmowy

We wtorek dla części Podkarpacia zostały ogłoszone przez wojewodę podkarpackiego Ewę Leniart alarmy i pogotowia przeciwpowodziowe. Alarmy dotyczą powiatów: bieszczadzkiego, leskiego, sanockiego, brzozowskiego, jarosławskiego, przemyskiego, przeworskiego, leżajskiego, niżańskiego i stalowowolskiego oraz miasta Przemyśla i gminy Gorzyce z powiatu tarnobrzeskiego, jak również gminy Dynów i miasta Dynowa powiatu rzeszowskiego.

Z kolei pogotowie przeciwpowodziowe wprowadzono dla powiatów: lubaczowskiego, krośnieńskiego, jasielskiego, dębickiego, strzyżowskiego, ropczycko-sędziszowskiego, łańcuckiego, mieleckiego, kolbuszowskiego, pozostałych gmin powiatu rzeszowskiego i tarnobrzeskiego oraz Tarnobrzega i Krosna.

Niebezpiecznie także w innych rejonach

Podkarpacie nie jest jedynym regionem, który w dotkliwy sposób może odczuć skutki intensywnych opadów. Okazuje się bowiem, że dużo gorzej przedstawia się obecnie sytuacja w okolicach Wrocławia. W Trestnie, które w 1997 roku bardzo dotkliwie odczuło skutki powodzi, poziom Odry sięgał niedawno 430 centymetrów, co oznacza, że przekroczył poziom ostrzegawczy i stopniowo zbliżał się do poziomu alarmowego, który jest ustalony na 450 centymetrów.

Szczęśliwie, wczoraj fala kulminacyjna na Odrze minęła Wrocław. Sytuacja była bardzo napięta, ponieważ na wodowskazie na granicy Wrocławia do poziomu alarmowego brakowało w czwartek rano zaledwie kilku centymetrów.

Fala przemieszcza się dalej. Teraz stan alarmowy na Odrze obowiązuje w Ścinawie i Głogowie i stopniowo przesuwa się w kierunku północy.

Fotografie: Twitter (miniatura wpisu), Twitter

Może Cię zainteresować