×

Opublikowała zdjęcia swojego martwego synka w sieci. Nie umiała się z nim inaczej pożegnać

Emma Fairbairn przygotowywała się właśnie do najważniejszej roli w jej życiu. Miała zostać mamą po raz pierwszy. Była najszczęśliwsza na świecie. Niestety, najwspanialsze oczekiwanie zostało tragicznie przerwane. 21-latka miała poważny wypadek samochodowy…

Wypadek, który zmienił wszystko

21-letnia Brytyjka zaszła w ciążę i była bardzo szczęśliwa. Zaczęła już gorączkowe przygotowania na przyjście na świat jej pierwszego maleństwa. Niestety, w 23. tygodniu ciąży jej szczęście zostało tragicznie przerwane. Miała poważny wypadek samochodowy. Na początku jednak wszystko wskazywało na to, że wyglądał on bardziej poważnie, niż w rzeczywistości był. Emma nie została bardzo ranna, a w karetce wciąż czuła ruchy swojego nienarodzonego maluszka. Dopiero w szpitalu stało się najgorsze…

„Jego malutkie serduszko nagle się zatrzymało”

Pierwsze badania wykazały, że z dzieckiem wszytko jest w najlepszym porządku. Niestety, już kilka chwil później jego malutkie serduszko nagle się zatrzymało. Po trzech dniach lekarze musieli wywołać akcję porodową. To, co miało być najszczęśliwszą chwilą w życiu Emmy, stało się najgorszym koszmarem. Młoda mama nie cieszyła się, a musiała opłakiwać swoją stratę… Jej ukochany synek urodził się martwy.

Mogła się z nim pożegnać po swojemu

Maluszka nie zabrano jednak od mamy od razu. 21-latka mogła spędzić z nim jeszcze 2 dni. Flynn leżał w specjalnie zaprojektowanej kołysce chłodzącej. Ma ona na celu pomóc rodzicom oswoić się ze śmiercią ich malutkiego dziecka. Nie był to jednak jedyny sposób Emmy na pogodzenie się z odejściem jej synka. Młoda kobieta chcąc uczcić jego pamięć, zdecydowała się na opublikowanie na Facebooku kilku jego zdjęć. Chciała pochwalić się swoim maluszkiem całemu światu. W rozmowie z „Mail Online” powiedziała:

Ostatnich 27 godzin to najgorszy czas w moim życiu. Świadomość tego, że Flynn odszedł i już nigdy nie zobaczę, jak otwiera oczy. Nigdy nie usłyszę jego płaczu. Nie zobaczę, jak stawia pierwsze kroki. Jego maleńkie ciało nie było w stanie znieść bólu i strachu związanego z wypadkiem. Nie mogłam zrobić nic, aby go uchronić, chociaż moje ciało miało dawać mu poczucie bezpieczeństwa

„Powinnam wybierać kolor ścian w twoim pokoju, a nie…”

Tuż przed zaplanowanym porodem na swoim profilu na Facebooku napisała:

Powinnam wybierać kolor ścian w twoim pokoju, a nie zastanawiać się nad tym, czy pochować cię tradycyjnie, a może poddać kremacji

„Najpiękniejsze dziecko…”

Z kolei w rozmowie z portalem powiedziała także:

Dla mnie to było najpiękniejsze dziecko, jakie mogłam sobie wyobrazić i dlatego chciałam się pochwalić swoim szczęściem, tak jak każda mama. Nie pokazałam za dużo, żeby nikogo nie zdołować. Właśnie dlatego zasłoniłam jego twarz

Wszystko, co Emma zrobiła po śmierci synka, pomogło jej w pożegnaniu się z nim. Choć nie wszyscy potrafią to zrozumieć, dla niej nie było innego wyjścia…

Może Cię zainteresować