Elżbieta II straci Barbados! Od 30 listopada nie będzie już jego królową
Elżbieta II straci Barbados! 30 listopada kraj ten oficjalnie stanie się republiką i nie na jego czele nie będzie stać już brytyjska królowa. Zarządzać będzie nim teraz pierwsza w historii pani prezydent i parlament.
Elżbieta II straci Barbados!
Już jutro, czyli 30 listopada, królowa Elżbieta II będzie panować w jednym królestwie mniej. Dlaczego? Jak się okazuje, Barbados chce zerwać swoje ostatnie powiązania z Wielką Brytanią.
W czasie wielkiej uroczystości zostanie ogłoszony republiką, a na jego czele stanie pierwsza w historii kobieta prezydent. Będzie nią generalna gubernator kraju Sandra Mason. Już we wrześnie stwierdziła:
Nadszedł czas, aby całkowicie zostawić za sobą naszą kolonialną przeszłość.
73-letnia Mason została przed barbadoski parlament wybrana na głowę państwa tego wyspiarskiego kraju. Na jej zaprzysiężeniu ma pojawić się książę Karol, czyli następca tronu brytyjskiego, a także i przyszły szef Wspólnoty Narodów. Czym jest ta organizacja? Składa się ona z 54 państw, które tak jak Barbados są byłymi koloniami brytyjskimi.
Trochę historii
Przypomnijmy tylko, że na czele Barbadosu Wielka Brytania stała już od 1627 roku. Ponad 40 lat później, bo w 1966 roku, uzyskał on niepodległość od brytyjskiej monarchii, choć pozostał z nią w formalnych związkach. Warto też dodać, że ostatnim krajem, który zachował się w podobny sposób, był Mauritius ponad 30 lat temu.
Richard Drayton to profesor historii imperialnej i globalnej w Kings College London. Według niego Barbados był najstarszą kolonią Wielkiej Brytanii. W rozmowie z CNN podkreślił:
Barbados stanowił ważne źródło prywatnego bogactwa w XVII i XVIII-wiecznej Anglii
Dodał też, że spora część Anglików zrobiła ogromne majątki na niewolnictwie oraz na cukrze. Co ciekawe, wspomniany profesor dorastał w tym kraju.
Było to pierwsze laboratorium angielskiego kolonializmu w tropikach. To na Barbadosie Anglicy jako pierwsi uchwalają prawa, które odróżniają prawa ludzi, których nazywają „Murzynami” od tych, którzy nimi nie są
– zaznacza prof. Drayton.