×

Dziewczynki zginęły, bo… kierowca pisał SMS-y

Do tragicznej śmierci dwóch dziewczynek doszło 5 października 2019 roku. 19-letni kierowca dopiero teraz usłyszał zarzuty. Trzy młode życia zostały zniszczone przez pisanie SMS-ów podczas jazdy.

Pechowe urodziny

5 października 2019 roku, dzień przyjęcia urodzinowego uczennicy szkoły podstawowej z Jawora pod Dolnym Śląskiem, był deszczowy. Mimo to goście dopisali. Trzy spośród dziewczynek bawiących się na urodzinach koleżanki, miały zostać odwiezione do domu samochodem, żeby nie zmokły.

Do tej pory nie wiadomo, dlaczego na kierowcę, w tak trudnych warunkach atmosferycznych, wybrano 19-letniego brata solenizantki. Wszystko wskazuje na to, że odbyło się to bez konsultacji z rodzicami dziewczynek. Pierwszą z nich udało się bezpiecznie odwieźć do domu. Dwie pozostałe mieszkały w Legnicy. Niestety, nigdy tam nie dotarły.

Zginęły przez SMS-y

Kierowany przez 19-latka fiat punto wpadł w poślizg, przeciął pas zieleni, dzielący jezdnię i wjechał na pas prowadzący w przeciwnym kierunku, wprost pod koła jadącego zgodnie z przepisami busa.

10-letnia pasażerka zginęła na miejscu. Jej 11-letnia koleżanka w bardzo ciężkim stanie trafiła do szpitala, gdzie zmarła po pięciu dniach dramatycznej walki o życie. Już wstępne śledztwo wykazało, że przyczyną wypadku było niedostosowanie prędkości do trudnych warunków panujących na drodze oraz to, że kierujący fiatem punto nastolatek był dużo bardziej zainteresowany swoim telefonem komórkowym niż prowadzeniem samochodu.

Te informacje potwierdza w rozmowie z tvn24.pl Radosław Wrębiak, szef Prokuratury Rejonowej w Legnicy.

Telefon komórkowy kierowcy został przebadany przez biegłego informatyka. Z opinii biegłego wynika, że w trakcie jazdy kierujący prowadził konwersację za pośrednictwem komunikatora internetowego z trzema koleżankami. W pewnym momencie jedna ze znajomych nadal wysyłała wiadomości, natomiast kontakt ze strony jej rozmówcy się urwał. Pokrywa się to w czasie z godziną wypadku.

Okazało się, że 19-latek omawiał z trzema koleżankami plany na wieczór. Pisanie wiadomości podczas jazdy z pewnością znajdzie się w akcie oskarżenia. 19-latek też zresztą ucierpiał w wypadku, jednak opuścił szpital po niecałym tygodniu. Mimo to prokuratura zaznajomiła go z zarzutami dopiero 22 listopada. Jak tłumaczy Radosław Wrębiak, nie został powiadomiony o opuszczeniu szpitala przez oskarżonego. To kolejna sprawa, którą trzeba było wyjaśnić.

Otrzymałem wyjaśnienia w tym zakresie. Zawiodła komunikacja na linii policjant-prokurator. Konsekwencją dla obu była rozmowa dyscyplinująca z przełożonym. Obaj wyrazili skruchę.

Zarzuty wobec nastoletniego kierowcy

19-letni kierowca usłyszał „zarzut spowodowania wypadku drogowego poprzez umyślne naruszenie zasad ostrożności z nieumyślnym skutkiem w postaci śmierci dwóch dziewczynek”. Oskarżony powołując się na diagnozę lekarza, który stwierdził u niego uszkodzenie kory mózgowej w wyniku wypadku, twierdzi, że ostatnim, co pamięta, jest moment wsiadania do samochodu i wpisania adresów dziewczynek w nawigację.

W toku dalszego postępowania jego stan zweryfikują biegli. Akt oskarżenia ma być gotowy do końca lutego. Prokurator Wrębiak zapowiada, że będzie wnioskował o karę więzienia, bez możliwości uzyskania wyroku w zawieszeniu.

Źródła: tvn24.pl, tvn24.pl, fakty.lca.pl

Może Cię zainteresować