Płacz dziecka obudził rodziców w środku nocy. Gdy wstali, żeby do niego pójść poczuli silne nudności

Kyle i Monique Ruppel byli przyzwyczajeni do jednej nocnej pobudki ich małej córeczki. Rodzice zdawali sobie doskonale sprawę, że tego typu skłonność jest charakterystyczna dla dzieci. Jednak pewnej nocy zauważyli, że coś jest nie tak. Mała Celia obudziła się i płakała dwukrotnie w ciągu nocy, co dotychczas zdarzało się jej bardzo rzadko.

Rodzice zaczęli martwić się o swoją córeczkę. Jednocześnie zauważyli, że również z nimi dzieje się coś dziwnego…

O 3 nad ranem, Kyle i Monique starali wstać po raz kolejny z łóżka do płaczącego dziecka. Rodzice zdawali sobie sprawę, że Celia potrzebuje ich pomocy. Zarówno Kyle, jak i Monique nie czuli się najlepiej.

Małżeństwo nie rozumiało co się dzieje i co ich córka próbuje im przekazać. Postanowili wezwać pomoc, po czym odkryli co naprawdę się stało.

Niesamowitą historią na Facebook’u podzieliła się mama dziewczynki:

„Ten cudowny aniołek zrobił coś nadzwyczajnego. Coś, czego nie będzie potrafiła w pełni zrozumieć, dopóki nie dorośnie. Ona dosłownie uratowała nam życie.

Celia zazwyczaj budzi się raz w ciągu nocy. Zawsze jesteśmy przy niej i pomagamy jej ponownie zasnąć. W piątek o 3 nad ranem Celia obudziła się po raz drugi.”

„Starałem się dostać do jej pokoju, ale kiedy tylko zrobiłam kilka kroków poczułam się całkowicie zdezorientowana przez silne zawroty głowy. Kyle natychmiast się obudził i szybko zdaliśmy sobie sprawę, że coś jest nie tak.

Oboje mieliśmy zawroty, bóle głowy, nudności i piekły nas oczy. Spakowaliśmy torbę i obudziliśmy Celię. Zaczęła wymiotować i w momencie, gdy trzymałam ją na rękach, prawie przewróciłam się o naszego kota.”

Wezwano pomoc i cała rodzina trafiła do szpitala.

Rodzina została przetransportowana na leczenie do  Vancouver, gdzie spędziła m.in. 2,5 godziny w komorze hiperbarycznej.

„Zostaliśmy szybko zdiagnozowani i poddani leczeniu pod kątem zatrucia tlenkiem węgla. Zaopiekowali się nami wspaniali lekarze i pielęgniarki.”

„Upewnij się, że masz czujnik tlenku węgla i że jest on sprawny. Jesteśmy bardzo wdzięczni Celii, za to, że nas obudziła. Wcześniej, często życzyliśmy sobie, żeby nasze dziecko przesypiało całą noc, teraz już nie. Nasze słodkie dziecko uratowało nas wszystkich.”

Na szczęście w tym przypadku, cała historia zakończyła się happy enedem. Niestety nie zawsze musi tak być, dlatego też zawsze powinniśmy być czujni i dbać o nasze bezpieczeństwo, jak chociażby w tym przypadku używać czujnika tlenku węgla. Jeśli zgadzasz się ze mną, udostępnij ten wpis dalej, niech zobaczy go jak największa liczba Twoich znajomych.