×

Podszedł do 10-latki z zamiarem porwania. Dziewczynka zadała mu pytanie, które ją uratowało

Dzieci są bardzo ufne, co czasem może prowadzić do tragedii. Ich wrodzone zaufanie łatwo wykorzystać. Dlatego też niczego nieświadome bardzo często dają się nabrać na różnego typu sztuczki. Rodzice coraz częściej zdają sobie z tego sprawę i dbają o bezpieczeństwo pociech. W ten sposób mogą zapobiec porwaniu. W takiej sytuacji znalazła się 10-letnia dziewczynka, która wykorzystała wszystkie rady, jakie dała jej mama. Dzięki temu ocaliła swoje życie.

Do tej niesamowitej i zarazem przerażającej sytuacji doszło w San Tan Valley w stanie Arizona. 10-letnia dziewczynka wraz ze swoimi koleżankami bawiła się w parku, który znajdował się nieopodal jej domu. Swoim sprytem, opanowanymi nerwami i trzeźwym myśleniem, uratowała siebie i inne dziewczynki przed najgorszym.

Obcy mężczyzna

Gdy dziewczynki spacerowały po parku, na pobliskim parkingu zaparkował biały SUV. Wyszedł z niego elegancko ubrany mężczyzna. Podszedł do dzieci i zwrócił się bezpośrednio do 10-latki. Bez ogródek powiedział, że jej bracia ulegli poważnemu wypadkowi, dlatego też dziewczynka musi koniecznie z nim pójść. Mężczyzna obiecał, że zabierze 10-latkę do miejsca, gdzie znajdują się jej najbliżsi. W tym momencie zadała mu tylko jedno pytanie.

Nie znał odpowiedzi

10-latka zrobiła dokładnie tak, jak kazała jej mama. Nie poszła z nieznajomym, nie wsiadła do jego samochodu, nie podała mu ręki. Zapytała obcego mężczyznę o tzw. “słowo klucz”. Porywacz nie miał pojęcia o co jej chodzi, nie wiedział co powinien odpowiedzieć. Przestraszył się i uciekł. Dziewczynki widziały jak odjeżdżał. 10-latka wróciła do domu i od razu się rozpłakała. Cała we łzach zadzwoniła do mamy, by powiedzieć jej, że jakiś pan próbował ją zabrać.

Mama jest dumna

“Słowo klucz” wymyśliła jej mama, właśnie by uchronić córkę od takich przypadków jak ten. Kobieta jest dumna, że córka zastosowała się do jej rad i że ją posłuchała. Dziewczynka była roztrzęsiona całą sytuacją, jednak powoli doszła do siebie. Jak się okazało, mężczyzna w białym SUV-ie jeszcze parokrotnie kręcił się po okolicy. Rodzice zostali poinformowani – niektórzy z nich również stworzyli „słowa klucze”. Niestety policja nie jest w stanie teraz namierzyć porywacza, bo za każdym razem zasłaniał twarz, a nikt nie zwrócił uwagi na numery rejestracyjne. Trwają poszukiwania.

Ten przykład powinien zachęcić każdego rodzica do stworzenia ze swoim dzieckiem tzw. “słowa klucza”. Jak widać, jedno słowo może uratować dziecku życie.

Może Cię zainteresować