×

Wellman była ofiarą molestowania. Opowiedziała, jak sobie z tym poradziła

Dorota Wellman znana jest przez wielu widzów jako twardo stąpająca po ziemi kobieta. Czy zawsze tak było? Okazuje się, że podczas swojej długoletniej pracy w zawodzie prezenterka trafiała na kolegów, którzy w różny sposób wyrażali swoje „uwielbienie” do kobiecych kształtów. Ona jednak nigdy nie pozostawała im dłużna, a w związku z tym panowie zawsze spotykali się ze zdecydowaną reakcją z jej strony.

Dziś otwarcie mówi o tym, że molestującym należy „dać w ryj i się tym nie przejmować”

Po pierwsze jestem za stara, żeby ktoś mnie teraz molestował, a po drugie, jakby mnie ktoś molestował, to by dostał w ryj, niezależnie od tego jaką funkcję pełni… Przez lata byłam asystentem i drugim reżyserem. Tam były takie próby, ale ja mam za mocny charakter, żeby się złamać. Jeśli będziemy się zastanawiać, że to jest nasz prezes, dyrektor, redaktor czy ktokolwiek inny, to będziemy zezwalać, aby ktoś nas nieodpowiednio traktował – mówi stanowczo Wellman

Co jednak zrobić jeśli stanowcze słowa sprzeciwu nie pomagają? Okazuje się, że Wellman ma na to złotą radę. Trzeba „dać w ryj i się tym nie przejmować”. Podkreśla również, żeby uderzyć z całej siły. Tylko w ten sposób możemy czegoś nauczyć tę drugą osobę.

Sytuacja, która spotkała Wellman

Rok temu Dorota Wellman udzieliła podobnego wywiadu dla magazynu „Gala”. Opowiedziała wtedy jedną ze swoich historii, nawiązując do pana, który potraktował ją w wyjątkowo niewdzięczny sposób. Dziennikarka nie dała jednak za wygraną i szybko pokazała mu, co o tym myśli.

Nasz kolega miał zwyczaj łapania kobiet za piersi. Dwiema rękami. Czy to były kobiety młode, starsze, z małym czy z dużym biustem, po prostu dopadł i łapał. Wszystkie uciekały z krzykiem. Czasami opowiadały o tej historii ze śmiechem. Zastanawiałam się, czy i mnie to się przydarzy. I zdarzyło się… Nie stałam biernie, nie śmiałam się, nie mówiłam: Oj, przestań, przestań; tylko złapałam go za jaja i ściskałam tak długo, aż przestał dotykać moich piersi. A było to na Rynku w Krakowie, w samym centrum miasta. I długo ukręcałam to, co miał na dole, żeby go porządnie zabolało – zdradziła

Coś nam się wydaję, że tę lekcje popamięta na długo.

A Wy jak byście zareagowały na jej miejscu?

Może Cię zainteresować