×

Daria jest doulą aborcyjną. Niejednokrotnie była już świadkiem tego przykrego zdarzenia

Na stronie kobieta.wp czytamy bardzo poruszający wywiad z Darią Wypych, która zajmuje się na co dzień pracą z kobietami, które dokonały aborcji farmakologicznej. Profesjonalnie rzecz ujmując jest doulą aborcyjną w Szkocji.

W szczerym wywiadzie opowiada o tym, jak wygląda jej praca, jak reagują i przeżywają swój stan kobiety, które zdecydowały się na aborcję farmakologiczną

Na co dzień pracuje w domu spokojnej starości, ale kilka razy w miesiącu zamienia swoją profesję. Niewiele osób wie, gdzie przebywa przez te kilka godzin dziennie…

Odkąd pamięta w jej domu mówiło się otwarcie o różnych sprawach i nic nie było zamiatane pod dywan

Sama wyznaje, że zanim wyprowadziła się z Polski, zdarzało jej się nielegalnie pomagać kobietom w taki sam sposób, jak robi to teraz. W Szkocji prawo aborcyjne funkcjonuje zupełnie inaczej i do 24. tygodnia ciąży można dokonać aborcji za zgodą dwóch niezależnych od siebie lekarzy. Wykonuje się ją bezpłatnie w ramach świadczeń służby zdrowia.

Na początku zaznaczę, że ja wspieram jedynie kobiety, które zdecydowały się na aborcję farmakologiczną, czyli za pomocą pigułek. Moim zadaniem jest przede wszystkim podtrzymywanie ich na duchu podczas całego procesu. Nigdy nie namawiam ich do tego. Zgłaszają się do mnie, gdy już mają komplet leków od lekarza. Wtedy jadę do ich domu i towarzyszę przez kilkanaście godzin. Rozmawiam, trzymam za rękę, parzę herbatę

Pani Daria robi to, co tak naprawdę mogłaby robić każda bliska kobiecie osoba, ale w tym przypadku bardzo często niedoszłe mamy proszą o dyskrecję i nie mówią o tym, co robią komukolwiek z bliskich osób.

Owszem, ale mnóstwo kobiet nie przyznaje się bliskim, że zdecydowało się na aborcję. Nawet, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu. Wtedy dzwonią do mnie i mają zagwarantowane wsparcie. One z reguły są w tak kiepskiej kondycji psychicznej, że już sama obecność drugiej kobiety jest dla nich ogromną pomocą. Potrzebują mnie tylko na tę jedną chwilę. Później nie mamy ze sobą kontaktu. 80 proc. tych kobiet nigdy więcej się do mnie nie odezwało. Rozumiem je, bo po prostu chcą zamknąć tamten rozdział życia

Daria za wsparcie i za obecność przy kobietach nie pobiera żadnych opłat.

„Już podczas wizyty w przychodni, w towarzystwie pielęgniarki, przyjmuje się pierwszą pigułkę, która zatrzymuje rozwój płodu”

Po 48 godzinach bierze się cztery tabletki hormonalne, a dwie godziny później kolejne dwie tabletki. Kobieta dostaje od lekarza nie tylko leki poronne. Na recepcie są przepisane tabletki przeciwbólowe, dwa antybiotyki i test ciążowy, który wykrywa zmiany hormonalne po dwóch tygodniach od wykonania zabiegu. Ryzyko powikłań jest bardzo małe, ale jednak występuje, więc dla jasności przypominam o tym już na starcie

Daria wyznaje, że wbrew panującej opinii bardzo rzadko pomaga nieletnim, a z reguły trafia do kobiet, które są już mocno określone i mają niekiedy dzieci i rodzinę.

Kiedyś zadzwoniła do mnie 37-letnia zgwałcona Szkotka. Kobieta po wyjściu z pracy poszła zrobić zakupy do pobliskiego spożywczaka. Przed sklepem nie było parkingu, więc musiała zostawić auto kilkadziesiąt metrów dalej. Wracając z siatkami podbiegł do niej obcy mężczyzna i brutalnie ją zgwałcił. Nie miała żadnych szans na obronę. Przyznała mi się, że od tamtej chwili czuła wstręt i obrzydzenie do swojego ciała. Biorąc tabletki, łzy płynęły jej strumieniami

Daria wyznaje, że pomaga także Polkom, które na obczyźnie czują się szczególnie samotne. Tak było w przypadku Marty, która została wykorzystana przez swojego męża. Mężczyzna zaczął być wobec żony brutalny po tym, gdy stracił pracę. Nie umiał odnaleźć się w tej sytuacji i wyładowywał frustrację na ukochanej osobie. Nie tylko pił, ale zdarzało mu się podnieść na nią rękę, a finalnie doszło do najgorszego – gwałtu.

Po wszystkim Marta bezskutecznie próbowała bronić Adama we własnej głowie. Tłumaczyła sobie, że przecież to jest jej mąż, więc nic złego się nie stało. Jednak z każdym dniem było między nimi coraz gorzej, a ona coraz bardziej nienawidziła swojego ciała. Po chyba dwóch miesiącach rozstali się i wtedy Marta zadzwoniła do mnie

Daria zapewnia także o tym, że jej mąż dokładnie wie, czym kobieta się zajmuje i nie widzi w tym nic złego

_________________________________
*Zdjęcia mają charakter poglądowy

Artykuł powstał w oparciu o treść z serwisu kobieta.wp.pl, autorstwa pani Klaudii Stabach.

Może Cię zainteresować