×

Proboszcz z Bydgoszczy domaga się „dobrowolnej” ofiary w wysokości 400 zł od emerytki

Mówi się, że wiara nic nie kosztuje i każda owieczka jest mile widziana w kościele. Okazuje się, że nie do końca jest to prawda…

Czyżby i w tej materii królowały pieniędze? Czy dla uboższych wiernych nie ma miejsca w kościele?

Pan Krzysztof zastanawia się nad tym, umieszczając na swój profil na Facebooku zdjęcie, które wywołało już sporo komentarzy. Czy tak to powinno wyglądać?

Moja mama (emerytka) znalazła właśnie w skrzynce takie pismo od tutejszej parafii św. Wojciecha na ul. Warszawskiej w Białymstoku… zażyczyli sobie zapłatę od tak sobie 400 zł… masakra…

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=10216657368607861&set=a.10212833441732079.1073741884.1269917965&type=3

„Rada prosi o niezwłoczne uregulowanie zaległości…” Ale już po chwili czytamy, że wpłaty są dobrowolne

Jest to karygodne. Współczuję osobom wierzącym i darzącym proboszcza zaufaniem

W parafii łomżyńskiej nieuregulowanie narzuconej opłaty 500 zł. Grozilo konsekwencja niedopuszczenia córki mojej siostry do Pierwszej Komunii

W ogóle nie mogą się niczego dopominać, bo to darowizna. W szczególności jakąś umowę ktoś podpisał, żeby się musiał wywiązywać?

Kościelne brednie polegają na tym, że to, co jest dobrowolne, staje się dobrowolnym obowiązkiem

Uważacie, że takie opłaty to przesada?

Może Cię zainteresować