Decyzja sądu w sprawie Ewy Tylman. Co będzie dalej?
Ewa Tylman zaginęła w listopadzie 2015 roku. Miała wtedy 26 lat. Ostatnią osobą, z którą widziano dziewczynę, jest Adam Z.. Tej nocy kamery miejskiego monitoringu zarejestrowały jego dziwne zachowanie. Mimo to, w kwietniu zeszłego roku sąd pierwszej instancji uniewinnił mężczyznę. Dzisiaj zapadła nowa decyzja sądu w sprawie Ewy Tylman.
Tajemnicza śmierć
Ewa Tylman zaginęła w nocy z 22 na 23 listopada 2015 r. Wracała wtedy z imprezy do domu. Młodej kobiecie towarzyszył Adam Z.
Kamery monitoringu zarejestrowały ostatni obraz, na którym jest Ewa około godziny 3.20 w okolicach ul. Mostowej w Poznaniu. Odtąd trwały poszukiwania zaginionej.
Ciało dziewczyny wyłowiono z Warty w lipcu 2016 roku.
Nikt nie jest winny?
Oskarżony o zabicie kobiety Adam Z., został uniewinniony decyzją sądu w kwietniu 2019 roku. Według pierwotnej wersji, Ewa miała pokłócić się z mężczyzną, który w nerwach zepchnął dziewczynę ze skarpy, po czym wrzucił jej ciało do rzeki.
Adam Z. miał to zrobić gdy zniknął z kamer monitoringu. Ta nieobecność trwała dokładnie 5 minut 8 sekund.
Sąd ostatecznie uznał jednak, że Adam jest niewinny.
Decyzja sądu w sprawie Ewy Tylman
Po uniewinniającym wyroku, prokuratura oraz rodziny zmarłej Ewy, zapowiedziały apelację. Sprawę skierowano do ponownego rozpatrzenia.
Dziś wiemy już, że Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił decyzję sądu pierwszej instancji. Oznacza to, że sędzia ponownie rozpatrzy sprawę tajemniczej śmierci dziewczyny i przyjrzy się roli, jaką odegrał feralnej nocy Adam Z.
Mężczyzna nie pojawił się w sądzie. Gdyby przyszedł, usłyszałby słowa sędziego Marka Kordowieckiego, który stwierdził:
(…) oskarżony doskonale wiedział, że Ewa Tylman znalazła się w rzece. Wynika to przecież wprost z jego wyjaśnień (…) To, że powiedział, że znaleźli się po prawej stronie mostu absolutnie nie dyskredytuje tych jego wyjaśnień.